Dzięki ted, ale już znalazłem ;). Sam się w łeb strzeliłem, jak dotarło do mnie który ołtarz ominąłem - ten koło wysokiej skały na której stoją 4 kolumny xD. Co śmieszniejsze, kręciłem się koło niego z 10 razy. No nic, szpon zdobyty. Teraz jest inny problem. Po pierwsze - Ashtar poleciał sobie w chuja. Nie chce oddać rogu, pierdoli coś o "potrzebie posiadania krzyża żywiołów" pomimo tego, że jeszcze niedawno się spuszczał nad tym, jaki to bezi nie jest wspaniały wojownik pokonując wielkiego kamiennego strażnika i odnajdując drogę na płaskowyż

. No nic, to jakoś przecierpię, dopóty, dopóki nie zdobędę sfery ognia i skały. Tak jak pisałem wcześniej - cheatów marvinowych nie używam, więc w celu "sprawdzenia" jak to jest z tym szponem dałem jednak tego marvina, bo już się wkurwiłem, ileż można sobie lecieć w chuja z tym szponem, ani go widu ani słychu, a ja już mam mieczyk 300dmg od demona ze zrujnowanego obozu bractwa śniącego, więc podejrzewam, że kiedy ruskie już "łaskawie pozwolą" na zdobycie szponu ja będę miał już miecz 450/500 dmg. To też niech się pierdolą. No, ale do rzeczy. Więc dałem marvina, załatwiłem sobie dwie pozostałe sfery, wiadomo co dalej, spętałem duszę demona i go zabiłem. Problem jest taki że ile dusz bym przy sobie nie miał, beliar ma mnie ordynarnie w dupie. Jedyna opcja jaka się pojawia przy ołtarzu to oddania dusz "za psi chuj" czyli jakieś tam pkt do hp, exp czy złoto. Jak więc ulepszyć ten jebany na siłę utrudniony szpon, kiedy już go zdobędziemy? I szczerze przepraszam za wulgaryzmy, ale już mnie po prostu kurwica serca ciśnie, jak bardzo można sobie było polecieć z pierwotnie dwu-rozdziałową bronią w chuja.