Witam, mam mały problem z komputerem.
Dzisiaj zaczęło się coś pieprzyć, tzn. komputer niby się uruchamia, ale czarny ekran, zero reakcji ze strony bios.
Diagnostyka prosta no bo to musi być wina płyty głównej.
Pierwsze co zrobiłem to naturalnie reset clrcmos: nadal ten sam problem.
Następnie reset, przez wyjecie baterii: komputer wreszcie wstał, wszystko działa.
Postanowiłem go uruchomić ponownie i znowu ten sam problem. Komputer wstał dopiero za chyba trzecim resetem baterii.
No i w czym problem? Problem w tym, że komputer niby działa, ale każdorazowe uruchamianie go poprzez reset bios nie jest komfortowe. Wszystkie podzespoły wydają się działać bez zarzutu... wszystkie gniazda na płycie głównej również.
Temat na googlach, wałkowany milion razy z tą różnicą, że mój komputer jednak wstaje po resecie.
Jak już wspomniałem oczywistym jest, że problem dotyczy płyty głównej,
model AsRock k10n78d pod procesory amd am2+/am3
która mimo wszystko działa.
Jeżeli ktoś ma jakiś pomysł to naturalnie, prosiłbym o wypowiedzenie się,
pozdrawiam, Robert
EDIT
Zauważyłem jeszcze ciekawą rzecz. Podczas próby korzystania z jakichkolwiek portali typu fb czy tweeter, firefox wywala komunikat o niezaufanym połączeniu co wcześniej nie występowało.
Czy może to mieć jakiś związek z problemami z komputerem?
Dodam może jeszcze, że system oczywiście piracki (win 7), flash nieaktualizowany, brak antywirusa, zapora wyłączona, dodam fakt, że torrenty działają 24h/doba.
EDIT 2
Zauważyłem również, że po resecie bios nie mam adblocka co jest trochę dziwne.
EDIT 3
Nagle, bez powodu, wyskoczyło mi okienko z informacją o ponownym uruchomieniu systemu, ponieważ zastosowano jakieś zmiany. Odłożyłem to na później.
Czyli jednak mam jakiś syf na komputerze, ale mimo wszystko nie widzę związku pomiędzy syfem a uszkodzeniami płyty głownej.