A nieuwaga i zlekceważenie grupki nawet słabszych przeciwników może się skoczyć zgonem gracza.
Myślę, że jednak jakoś się przemogę do tej nowej Górniczej Doliny, właśnie dzięki temu poziomowi trudności. Jak mi się nie spodoba, to zawsze mogę odinstalować moda. Ale właśnie ten post mi przypomniał o tym świetnym świetnym wyzwaniu jakie stanowi L'HIVER.
Pamiętam, co mnie najbardziej urzekło, gdy lata temu zagrałem po raz pierwszy w pierwszego Risen'a. Otóż... byłem biedakiem.

To miało swój piękny urok, gdy jako rozbitek musiałem przedzierać się przez wyspę w poszukiwaniu schronienia i tak najpierw trafiłem do jednej z miejscowych farm ukrywając się przed Inkwizycją (łapali każdego poza miastem i wdzierali siłą w szeregi inkwizycji) a potem kontynuowałem podróż w kierunku miasta, które w dodatku było zamknięte i musiałem stówą przekupić strażnika jednej z bram. Na samym początku była to fortuna, ale to była jedyna droga do miasta, bo drugiej bramy pilnowała Inkwizycja.
Po dostaniu się za mury było jeszcze ciekawiej. Miasto było odizolowane, trwały w nim spory o władzę między ludźmi Dona Estebana i kapitanem Carlosem i obie strony płaciły porządne sumy za przysługi. I to dla mnie było bardzo klimatyczne, bo ja przez długi czas nie wiedziałem do kogo chcę się przyłączyć i nie wykonywałem zadań dla tych frakcji. Ale było to dosyć bolesne w skutkach, bo ceny w mieście były bardzo wygórowane. Żywność, ubiór, broń, mikstury, informacje, trening u nauczycieli... Wszystko to było bardzo drogie i nie mogłem sobie na wiele pozwolić.
Oczywiście można było wspomóc się handlem, ale wtedy nie miałem zbyt wiele w plecaku a większość co cenniejszych rzeczy była niezbędna, więc trzeba je było zostawić a to co można było sprzedać nie było wysoko wyceniane u handlarzy. Dlatego stale nie było mnie na nic stać i byłem zmuszony pałętać się w podartych łachmanach z zardzewiałym mieczem na plecach.
Dlatego też starałem się jakoś przeżyć wykonując nieliczne i dość trudne zadania dla miejscowych handlarzy i rzemieślników za dość mizerne wynagrodzenie, które oferowali.
Pamiętam jedno takie zadanie. Jeden rzemieślnik zlecił mi dostarczenie mu chyba dziesięciu skór dzika... I tu był problem, bo w końcu miasto było zamknięte. Nikt oprócz członków Inkwizycji nie mógł się wejść ani też wyjść, ale potrzebowałem tych pieniędzy. W końcu chyba w nocy (dla klimatu

) wyskoczyłem za mury, przekradłem się przez pilnujących bramy strażników Inkwizycji i ruszyłem na łowy. Oczywiście zadanie było czasochłonne, walka z bestiami wymagała zapasów leczniczych, które były dość drogie i nie było ich za wiele. Po zdobyciu skór wróciłem do miasta po zapłatę. Ale naprawdę nie było tego wiele. Zwłaszcza, że większość pieniędzy, czyli kolejną stówę, zniknęła w kieszeni strażnika bramy w ramach kolejnej łapówki, by ponownie dostać się do miasta...

I tak do czasu, gdy nie było już nic do zrobienia u mieszkańców i trzeba było się w końcu opowiedzieć za którąś ze stron konfliktu.
Strasznie się rozpisałem, ale myślę, że warto było, bo mocno kojarzy mi się to z L'HIVER'em. Doszedłem tylko do Jarkendaru, ale czuć w tym modzie właśnie ten trud zmagań z potworami

i każdy łyk mikstur leczniczych, bo w moim przypadku nigdy ich wiele nie miałem podczas gry. No i mimo, że miasto i famy na Khorinis w modzie wyglądają na o wiele bogatsze, to było o wiele lepiej czuć panująca wszędzie biedę. Nie pamiętam, czy ceny kupna przedmiotów się podniosły, ale ceny sprzedaży przedmiotów strasznie zmalały i tak większość rzeczy przechodziła z ręki do ręki za 2-3 sztuki złota...

Nie można już nawet zarabiać fortuny będąc czeladnikiem u Harada, bo Bennet nie sprzedaje już stali w nieskończoność, tylko po kilka sztuk na rozdział, co z kolei spowodowało, że nie można modlić się cały czas o życie do Innosa, bo nie ma za co, bo pieniądze potrzebne są na inne rzeczy.

Ale nie jest to bezmyślnie pomyślane, bo na przykład ceny pancerzy zostały zmienione. W originale taka średnia zbroja najemnika kosztowała chyba 2100 sztuk złota a w modzie chyba około półtora tysiąca... A i tak musiałem na nią uzbierać.

Dlatego mnie ten poziom trudności dość mocno satysfakcjonował i grało się super. Jak dla mnie tylko wypatrywać co przyniosą kolejne aktualizacje i ponownie spróbować przejść grę.
