Przedwczoraj stoczyłem epicką walkę z gargulcami, mogłem to nagrać (z tymi z jedynki). Ten trailer jest dupny, a DS2 to jakieś nieporozumienie, nie czerpię frajdy z rozgrywki, level design lokacji jest okropny, walki frustrujące a nie emocjonujące, konkretnie SOTFS. Dodatkowo za dużo nic nie wartych "innowacji" prowadzących do większej frustracji, w DS1 jak trzy dni O&S mnie w łeb napierdalali to i tak za każdym razem parłem do przodu z radością. Teraz stoję przed Chciwym demonem z DS2, co to za gówno, jak cała reszta tych bossów, nie mieli pomysłów albo za bardzo byli zajęci Bloodboorne (co w sumie wyszło na plus dla Bloodborne), dalej tanie zagrywki przeciwnik co dwa metry, albo dziesięciu w ciasnym pomieszczeniu, droga do bossa gorsza od niego samego. Mógłbym napisać jeszcze trzy razy tyle, ale uj z tym, przepraszam za ewentualne wulgaryzmy, jestem rozczarowany.