Wracając do prawd Katolików i Ateistów. Skoro już mówimy o idiotyzmach, to powiem, jak wasze życie wygląda. Na codzień szykanujecie Kościół, naśmiewacie się z niego. Wierzących obrażacie i poniżacie, ale jak jakaś para strzeli gola bo zapomniała gumki, albo tabletki, to pielgrzymki po Ślub kościelny, potem Chrzciny, pierwsza komunia, bierzmowanie między którymi znowu wymienione przed tym zdaniem rzeczy. I tu wasza hipokryzja. Nie mówię, że wszyscy tacy, są, ale to moje obserwacje, po tych "ateistach" których widziałem, a widziałem ich niestety sporo w różnych zakątkach Polski, albo znana sprawa z krzyżem w sejmie i postulaty PaliKota. W jaki sposób osobie niewierzącej przeszkadza posążek półnagiego mężczyzny na kawałku drewna? Dla nas to symbol, dla was to kawałek drewna i figurka, więc jak wam przeszkadza? Można znaleźć więcej hipokryzji w Ateiźmie, ale nie chce mi się.
BTW
Ja osobiście kończę, tak jak prosił Javik i mam nadzieje, że Edek Sawik i Dark też