cóż... ja powiem, że jeśli chodzi o piłkę nożną to nie jestem "katolikiem" i w przeciwieństwie do naszych komentatorów (do których w zasadzie nic nie mam, żeby nie było) nie wierzę w nagłe cuda z niebios i wrypanie nagle dwóch bramek w 10 minut. Że niby "nie takie rzeczy można było oglądać w futbolu", no dobra ale ostatnio w naszym już nie bardzo, więc ja podsumuję jedynie znanym wszystkim cytatem "cuda się zdarzają, ale nie warto na nie liczyć".
Ale kurna. Po meczu z Rosją chyba po raz pierwszy w życiu wierzyłem, że Polska może coś osiągnąć w piłce nożnej...