Kazdy sie sie smieje, daje dalej, dochodzi to do coraz to nowych osob, nowe osoby które potencjalnie mogą stać sie ćpunami dopalaczy zaczynają o tym czytać i widzą, że to szkodzi przez co ostatecznie zaniechają. Czasami dezinformacja jest najlepszym sposobem na wygraną. Choć jak dla mnie za walke z dopalaczami mogli sie wziąć wczesniej.
Szkodzi to pisanie takich głupot a "walka" z dopalaczami to już trwa od paru ładnych lat. Zawsze, gdy trzeba tematów zastępczych, zawsze gdy zbijany jest kapitał do wyborów. Ostatnio mieliśmy kolejną którąś już z rzędu delegalizacje. Poszło kilkaset związków chemicznych, które już były jako tako poznane. Podobnie jak w przeszłości, nie da to nic. Zamiast tego na rynek wejdą kolejne z kolei coraz bardziej neurotoksyczne analogi mefedronu, kannabinoidy oparte na fluorze i inne gówna. Szkodzi demonizowane tematu, pierdolenie że "dopalacze" zabijają w jakiś dziwny niewytłumaczalny sposób. Co to są w ogóle te dopalacze? O tym też mało kto raczy poinformować.
W życiu próbowałem ponad 20 różnych substancji i nigdy nic mnie nie "zabijało". Nawet się nie przećpałem. Nie jeździłem z tego powodu również po szpitalach, nie miałem problemów z psychiką i ze zdrowiem, nigdy nie popadłem w niekontrolowany ciąg ani nie wisiało nade mną widmo uzależnienia, ostatni dzwonek czy inne gówno. Większość z tych substancji próbowałem po kilka razy w różnych częstotliwościach czasu; kilka razy w tyg, raz w tyg, parę razy w miesiącu, rzadziej. Na przełomie kilku lat. Jedyny dotkliwy efekt uboczny to zmulenie emocjonalne na następny dzień czy nieprzespana noc po tym czy owym, ale wynika to z farmakologii pewnych środków. Nijak to się ma do porządnego zatrucia alkoholem po kilkudniowym wakacyjnym piciu o czym ostatnio po raz kolejny zdążyłem się przekonać. Nie jestem w tej kwestii jakimś fenomenem. Nie chwale się ani nikogo do niczego nie namawiam, ale te wszystkie "zgony po dopalaczach" wynikają tylko i wyłącznie z mitologizowania tematu i straszenia społeczeństwa zamiast podawania rzetelnych informacji o działaniu środków i dawkowaniu. Wiele jest głupich ludzi, ale mimo to większość posiada jednak instynkt samozachowawczy. Narkotyki potrafią być destrukcyjne i na dłuższą metę nie wnoszą nic do życia, ale tych słynnych ćpunów i zgonów po dopalaczach wcale nie ma tak dużo. To zwykłe bicie piany zamiast informowania ludzi i edukacji

. Uczcie się, zdobywajcie wiedzę i jeśli już musicie to eksperymentujcie. Niewiele w tym dobrego, ale dużo zabawy a nikomu rozsądnemu jeszcze trochę zabawy nie zaszkodziło.