Kiedy widać jakie rzeczy mogą spotkać ludzi zwłaszcza takie małe dzieci aż ciarki przechodzą i człowiekowi robi się na prawde żal. Biednemu Kajtusiowi tworzy się wiele ran na ciele (i wewnątrz) po zetknięciu z czym bądź. Kiedy urodził się był cały w ranach, zwłaszcza jego stópki. Teraz nie może być na dworze w wakacje, mówi niewyraźnie, ma problemy z jedzeniem, nie może się bawić jak wszystkie dzieci. Jest jednak dla niego nadzieja, leczenie w USA które niestety kosztuje aż 5 milionów zł. Najpiękniejsze jest to, że pięć dni po starcie zbiórki (która trwa rok) zebrano POŁOWE wymaganej kwoty! Możemy jeszcze przyśpieszyć ten proces, nie pozwólmy aby ten malec męczył się dłużej, czytajcie i wpłacajcie:
http://www.siepomaga.pl/kajtek .
Udało się, zakończono zbiórkę, w sześć dni zebrano 6 MILIONÓW złoty. Mały Kajtuś wreszcie będzie zył tak jak wszyscy.