Żeby dostać jakąś ocenę to jak sama nazwa wskazuje - trzeba zostać przez kogoś ocenionym. A nie każdy potrafi oceniać sensownie czy sprawiedliwie, co zresztą można wyczytać w poprzednich postach. Oceniający sam wybiera jakie kryteria są dla niego ważne i w jakim stopniu, a więc oceniany, któremu bardziej zależy na ocenach niż na samym celu, będzie działał pod te konkretne kryteria, a nie kierując się sensem czy korzyściami własnymi.
Tak więc uczeń ukierunkowany na zdobywanie najlepszych ocen w gruncie rzeczy często działa nieefektywnie z perspektywy opłacalności dla niego samego - wkłada niepotrzebny wysiłek w działania nie przynoszące żadnej korzyści po za upragnioną oceną lub też zamiast zająć się czymś w sposób, który dałby mu praktycznej wiedzy czy innych praktycznych korzyści - marnuje czas i energię na zdobywanie cyferek nie mających często praktycznego zastosowania (prócz sytuacji, gdzie to ma znaczenie np. przy dostawaniu się do szkół - no, ale w liceum już można o kant tyłka potłuc te oceny). To wszystko oczywiście ma zastosowanie w warunkach naszej zacofanej i źle funkcjonującej oświaty, wychowujących właśnie takie stado baranów ślepo podążających za spełnianiem czyjegoś widzimisię i praniem nam mózgu, że to jest droga do sukcesu.
To jest straszne, że tzw. kujoni naprawdę wierzą, że to rycie wszystkiego jak leci i osiąganie ocen z wyróżnieniem zapewni im świetlaną przyszłość. Potem się to jednak tak kończy, że robią doktory ze strachu przed bezrobociem i biorą wygodną robótkę albo to na uczelni albo w jakiejś korporacji robiąc rzeczy tak nudne i skomplikowane, że nikt inny nie chce się nimi zajmować. No i może mają z tego ładne pieniądze i w miarę stabilne zatrudnienie, ale często też ich życie jest po prostu jałowe i pozbawione prawdziwego spełnienia.
Oczywiście wciąż to jest lepszy los niż skończenie w KFC, ale osobiście wychodzę z założenia że życie daje nam tyle możliwości, że to aż żal je marnować na ślepe podążanie w takim kierunku.
I na koniec powiem jeszcze tylko, że ludzie przywiązujący wagę do ocen (jakichkolwiek, nie tylko szkolnych) to ludzie zniewoleni przez cudze wyobrażenia, wymagania i presje. Jak chcecie być wolnymi i szczęśliwymi ludźmi to sami decydujcie o swojej wartości, zamiast oglądać się na innych i czekać na ich aprobatę. Bo właśnie tym jest gonienie za ocenami - ono jest gonieniem za akceptacją, zadowoleniem innych i potwierdzeniem że jest się wystarczająco dobrym.
Lepiej jest odkrywać samemu swoją własną wartość i wtedy coś takiego jak oceny jest nam potrzebne co najwyżej do spełnienia pewnych wymogów formalnych, jeśli jest to potrzebne do osiągnięcia naszych celów, ale nie jest niczym więcej.