Po włączeniu kompa dziś wieczorem miałem lekki meksyk. Zaczęło się od tego, że nie mogłem się zalogować na profil na gg, przeglądając neta jedna wielka zwiecha. Pomyślałem, że to taki humorek windowsa xp, więc reset pomoże. Niestety po resecie czekały kolejne przygody. Na gg dalej nie mogłem się zalogować, przeglądarka się wieszała i doszły inne problemy. Nie mogłem nagle słuchać muzyki bo brak kodeków (włączałem dziś kompa wcześniej, wszystko było ok, wyłączyłem bo wyszedłem z domu), pasek zadań - no tego to już nawet nie potrafię opisać. Zmienił się po prostu wygląd przy zegarku, ikony ułożyły się w "kwadracik" (czy jak to określić), ale kliknąłem właściwości i zmieniłem z powrotem wygląd do normalnego (klikłem po prostu OK). Zrobiłem przywracanie systemu o 3 dni i w sumie teraz jest chyba w miarę normalnie (poza gg, które przeinstalowałem w końcu na wersję 8, która działa).
Mam pytanie, nie wiecie co spowodowało ten burdel? Pewno jakiś wirus albo całe krucjaty wirusów. Miał ktoś podobne problemy?
Jedyne co instalowałem ostatnio to (chyba) wczoraj corel'a X5, ale żadne brudne cracki z brudnych stron.
Tak, mam wolne miejsce na dysku.
Jeśli zapomniałem jakieś informacji to piszcie.