Halo Reach - ten tytuł znają chyba wszyscy posiadacze Xboxów. Niekoniecznie trzeba być fanem serii, aby zauważyć ogromną, rozbuchaną do granic możliwości kampanię medialną Microsoftu dotyczącą promocji owej gry. Reach to prequel Halo 1 i zarazem ostatnia część serii tworzona przez macierzystego developera - Bungie, który po zakończeniu prac nad Reach podpisał kontrakt z Blizzard Activision. O grze było głośno już od wczesnych momentów produkcji - nic dziwnego, w końcu to jedna z części serii dla której niektórzy kupują xboxa. Zapowiadana była jako wielki hit i "Definitive Halo made by people who created Halo." Czy taka jest w rzeczywistości? Postaram się na to pytanie odpowiedzieć ;)
Po pierwsze - ta gra to
żaden przełom. Nie zawiera innowacyjnych elementów, czy zaskakujących rzeczy (no, może poza jedną) których nie znaleźlibyśmy w innych częściach gry. Reach opowiada, jak sama nazwa wskazuje o poprzedzającej Halo 1 bitwie na planiecie Reach, ludzkiej twierdzy w kosmosie. Wcielamy się w nowego członka oddziału Noble (elitarnej jednostki Spartan) - Lone Wolfa. Jako, że nie jest to bohater dokładnie określony w przeciwieństwie do Master Chiefa z poprzednich części gry możemy dowolnie edytować jego pancerz i wygląd, jak to działo się w trybie multiplayer Halo 3. No właśnie - z tą dowolnością to drobna przesada, ponieważ aby cokolwiek zmienić musimy kupić to za credity otrzymywane w multiplayerze a niestety większość fajnych zabawek ma naprawdę
ZAJEBIŚCIE wygórowaną cenę - można było dać większość rzeczy za darmo, a kazać płacić za te mocno wyróżniające z tłumu. Skoro już byliśmy przy kampanii - zrealizowana jest z naprawdę wielkim rozmachem i swoistą epickością. W niektórych momentach czujemy podniosłość i wagę swoich czynów, a uczucie potęgowane jest jeszcze przez niesamowitą (jak w każdej części serii) muzykę. Akcja naprawdę wciąga, jest zróżnicowana (od snajperskiej misji w nocy do porządnego, kosmicznego rozpierdolu na orbicie planety). Jest trochę cut-scenek, ale one także zawierają głównie akcję albo ważne dla fabuły wydarzenia więc nie pozwalają się graczowi nudzić. Dzięki wspomnianej już możliwości customizacji wyglądu bohatera możemy także bardziej wczuć się w jego rolę, zwłaszcza, że prawie cała akcja jest pokazana z perspektywy 1 osoby. Co do przeciwników - na poziomie Heroic są bardzo wymagający, a Legendary to już prawdziwa rzeź (wczytywanie praktycznie po każdym starciu, sprawdzone). Pod koniec serii Bungie chciało także zmienić wizerunek Covenantów na mniej bajkowy (patrz np. Halo 3: ODST) toteż wszyscy wrogowie wyglądają teraz mniej słodko niż w np. Halo 3 a pancerze Spartanów też już nie świecą się jak psu jajca. Jedyna wada kampanii? Misje z pojazdami w trybie dla jednego gracza. AI nie radzi sobie ze strzelaniem, kiedy to my kierujemy a już całkowicie fatalnie wypada wariant odwrotny. Jedyny ratunek to sytuacje kiedy strzelamy i kierujemy jednocześnie (czołg scorpion, helikopter falcon czy sabre). Misji tych nie przechodziłem z osobą towarzyszącą ale muszą wypadać o wiele lepiej i bardziej widowiskowo.
Czas na multiplayer. Reach to wersja rozwojowa wszystkich swoich poprzedniczek tak więc i tu nie uświadczymy systemu coverów czy jakiegoś nadmiernego realizmu w starciach. Są tryby bardzo taktyczne, pokroju SWAT (gramy bez tarcz, sensorów ruchu) ale większość to po prostu ostra, nastawiona na refleks i dobrą zabawę rzeźnia. Bardzo miła odskocznia od Camperfieldów czy Modern Campferów. Co do wspomnianych już trybów - są bardzo różne, od wieloetapowego Invasion do zwykłego Slayera (deathmatch) czy Rocket Matcha (4v4, rakietnice z nieograniczoną ilością rakiet, FUCK YEA!). Dzięki wprowadzeniu umiejętności (sprint, przewrót, kamuflaż, armor cock) zabawa jest jeszcze lepsza, i ogólnie rzecz biorąc nie można narzekać na nudę. Dzięki trybowi Forge, który umożliwia tworzenie własnych wariantów map gra ma bardzo długą żywotność. Co prawda grafika jest trochę gorsza niż w kampanii, ale jest to różnica praktycznie niezauważalna. W multi brakuje mi tylko możliwości polatania sobie Sabrem po orbicie, i starć w kosmosie jak to było w kampanii, ale myślę że to tylko pomniejsza usterka.
Ogólnie rzecz biorąc - Reach to bardzo godne pożegnanie Bungie z serią i niesamowita gra, która zapewni wam rozrywkę na długie godziny. Ostrzegam z góry - nie warto kupować dla samej kampanii, ponieważ jest to tylko 20% gry, podczas gdy resztę stanowi naprawdę ZAJEBISTY multiplayer, niestety płatny (abonament Xbox Live). Za brak innowacyjności stawiam "-" przy 10 , bo cała reszta jest naprawdę świetna.
Warto kupić. KUPIĆ.Ocena: 10-/10
Uwaga! Screeny nie oddają w pełni tego jak wygląda gra, przez jakiś zasrany efekt ziarna który występuje przy ich robieniu, nie wiem jak to wyłączyć ale dla lepszego poglądu warto także popatrzeć na inne screeny w internecie.
Screeny:
http://img42.imageshack.us/gal.php?g=reach6963761full.jpg