Uff... Przeszedłem! Mini recenzja:
Największym plusem tej modyfikacji, jej największa zaletą jest pierwsze ~10 godzin - gdy jesteśmy zbyt słabi by poradzić sobie z każdym wyzwaniem, gdy przemykamy obok zombie nie będąc pewnym gdzie będzie bezpiecznie, skąd wychynie kolejny potwór, zawsze kilka ciosów od śmierci. I dzięki temu będę polecał tą modyfikację wszystkim, którzy chcą spróbować czegoś nowego i nietypowego w świecie Gothica.
Jeden mankament który nie jestem pewien, pierwszy który miałem w tej grze - pierwszy opancerzony zombie jakiego musimy zabić, w nowym obozie, ma zbyt silny pancerz. Ja lubię sobie czasem marvinem dorzucić parę PNów. Nie mam pojęcia jak na tym etapie gry można mieć ich jednak dość, by mieć dość DMG by się przebić przez ten pancerz. NPC z którym idziemy nie potrafi. Praktycznie misję wcześniej dostaliśmy włócznię - "broń drzewcową" która jest własną kategorią odporności u zombie - ale to pułapka, opancerzony radzi sobie z nią równie dobrze jak z sieczną. Pomimo wydania większości legitnych PN w siłę użycie najlepszego obuchu jaki miałem (najlepsza broń przeciw tym zombie) nie zdawało rezultatu. Gdybym nie wyuczył się 2 kręgu przed tą misją żeby móc go powoli zjechać kulą ognia byłbym zmuszony się poddać.
Druga połowa gry... nie jest już taka dobra. Przede wszystkim wydaje mi się, że wszystko trwa zbyt długo - od momentu, w którym byłem dość silny by na stałe wyczyścić wszystkie szlaki spacerowe wszelkie misje które wysyłały mnie z jednego krańca stały się po prostu męczące, to niesamowite jak bardzo ta gra lubi marnować nasz czas. Niektóre misje wręcz tego wymagały - misja ze znalezieniem łowcy by nauczyć się wyrywania pazurów zapadła mi w pamięć. "może Aidan albo jego myśliwy kolega którego uratowałem? Nie. Może myśliwy z którym szliśmy polować na trolla dlatego, że jest bardzo dobrym myśliwym i wie nawet jak wyrywać kły trolla? Nie. Może ktoś wśród łowców zombie, było tam dużo ludzi bez dialogów? Nie. Może koleś z dmuchawkami którego znalazłem swego czasu, on mówił że jest myśliwym? Nie.". Mniej więcej o połowę mniej byłoby to męczące, gdyby gra dała nam kiedykolwiek runę teleportacji do zamku. Niech nawet będzie niemożliwa do użycia jeśli w pobliżu są wrogowie (jeśli to dlatego nigdy jej nie dostaliśmy), ale dostańmy ją. Bieganie dłużyło mi się nawet z użyciem pluginu do Uniona z przyspieszeniem czasu.
Zakończenie było... ok. W sensie, bardzo dobre i dobrze przemyślane walki, prawdopodobnie najlepsi bossowie z jakimi walczyłem w Gothicu (choć ostateczny trochę zbyt długi). Problem w tym, że użyły designu końcowego bossa Risen 1 - czyli zignorowały kompletnie nasz build. Pierwsze nie-zakończenie jeszcze w porządku - boost do HP niweluje wszystkie PN wydane w zwiększanie życia, ale wciąż mogę walczyć tak jak lubię. Prawdziwe zakończenie jednak nakłada na nas obowiązek użycia dwuręcznego miecza do ostatecznej walki. Tylko ten miecz zadziała. Nie, nie mogę użyć jednoręcznego miecza. Nie, nie mogę użyć magii. Zapomnij o broni dystansowej. Dwuręczny miecz, take it or leave it.