Problemy na tle egzystencjalnym

[zdzichorowerzysta]

Kot z opaską na oku i fajką jak nie miałeś komplikacji żołądkowych, to nie byłeś pijany ja tylko ze dwa razy wypiłem tyle, że sie porzygałem, ale generalnie komplikacje żołądkowe zawsze jakieś były. Pierwszy raz pamiętam jak jadłem pizze, i nagle sru bełt do pudełka z pizzą... a drugi raz jak wracałem od koleżanki(która ma męża i dziecko), jej brat cholernie dużo pił, tylko ja piłem równo z nim, no więc wracałem, szedłem przez plac litewski, nagle mnie przycisnęło, szybciutko zszedłem sobie na bok, głowa w dół i sru piękny paw-przynajmniej zachowałem twarz i nie porzygałem sie w ich domu

[mgr Fartuess]

no na żołądku czułem się słabo, ale nie rzygałem - chyba, bo mi się śniło jakbym trochę miał, ale jak zasypiałem, to ogarniałem i jak się obudziłem, to w tym samym miejscu w którym zasnąłem i nic nie wskazywało na to, żeby to była prawda. A jako, że to było w jednym budynku targów poznańskich to jakbym odwiedzał faktycznie łazienkę będąc w stanach nieświadomych to wracając bym raczej wylądował spać na innym fotelu xD. Więc... nigdy nie rzygałem z powodu alkoholu, a przynajmniej mam taką nadzieję

[inż. Avallach]

Thoro, akurat u mnie to nie tyle sport, bo wiem, ze jedno nikomu nie zaszkodziło, a duży niesmak do alkoholu. Ja nie uwazam tego za przyjemnosc, dla mnie to gowno, nie smakuje mi to nie pije, Tobie gowno nie smakuje to go nie jesz? Bleee. Nie smakuje mi alkohol, nie pasuje, dosc sie naogladalem na szkody wyrzadzone przez niego.

Ja to widzę wręcz przeciwnie - nie lubię efektów upojenia alkoholowego, za to cenię sobie smak niektórych napojów alkoholowych, głównie win (chociaż są i piwa, które zwłaszcza odpowiednio schłodzone, smakują bardzo dobrze). Szczególnie do bardziej kalorycznych posiłków są świetnym uzupełnieniem, no i zapewne zdrowszym niż choćby cola. Picie tak żeby mieć nad tym kontrole nie jest specjalnie trudne, wystarczy pilnować żeby nie pić na pusty żołądek i znać jakieś rozsądne granice.
Jedyny pozytywny efekt samego alkoholu na mnie to zwiększanie mojej gadatliwości, o którą zwykle raczej ciężko. Ale ta niewielka zaleta ma znaczenie i tak tylko w odpowiednim towarzystwie.

[KolegaZWojska]

nie lubię efektów upojenia alkoholowego

[Werewolf]

Thoro, akurat u mnie to nie tyle sport, bo wiem, ze jedno nikomu nie zaszkodziło, a duży niesmak do alkoholu. Ja nie uwazam tego za przyjemnosc, dla mnie to gowno, nie smakuje mi to nie pije, Tobie gowno nie smakuje to go nie jesz? Bleee. Nie smakuje mi alkohol, nie pasuje, dosc sie naogladalem na szkody wyrzadzone przez niego.

Ja to widzę wręcz przeciwnie - nie lubię efektów upojenia alkoholowego, za to cenię sobie smak niektórych napojów alkoholowych, głównie win (chociaż są i piwa, które zwłaszcza odpowiednio schłodzone, smakują bardzo dobrze). Szczególnie do bardziej kalorycznych posiłków są świetnym uzupełnieniem, no i zapewne zdrowszym niż choćby cola. Picie tak żeby mieć nad tym kontrole nie jest specjalnie trudne, wystarczy pilnować żeby nie pić na pusty żołądek i znać jakieś rozsądne granice.
Jedyny pozytywny efekt samego alkoholu na mnie to zwiększanie mojej gadatliwości, o którą zwykle raczej ciężko. Ale ta niewielka zaleta ma znaczenie i tak tylko w odpowiednim towarzystwie.

Avallach, o to mi wlasnie chodzi. Nie uwazam alkoholu za takie zło wielkie czy coś. Jak komus smakuje to jasne, czemu nie. Niektroym smakuje bułka z makiem, komuś innemu bez i nie mogą sie przymuszać do jedzenia tego, co im nie smakuje. Dlatego ja tak samo nie pije, bo mi to po prostu nie smakuje.

[zdzichorowerzysta]

Od dzisiaj rzucam palenie bo nikotyna zatruwa mój organizm. Mięsko już dawno przestałem jeść, jajka też, ser żółty też, czasem jem sobie jeszcze ser biały i śmietane, a tak to tylko kapusta, jabłka, marchewki i czasem pomarańcze, i od święta chlebek albo ryż czy kasza jaglana/gryczana. No i pić alkoholo też przestaje, ale za tydzień bedzie pewnie wyjazd klasowy nad jezioro, to niestety bez picia sie raczej nie obejdzie

[inż. Avallach]

Jesteś tym co jesz, w tym przypadku warzywem. Co to za życie bez mięsa?

[Wowoz]

i bez nikotyny i alkoholu  

[zdzichorowerzysta]

W przyszłości mam zamiar zupełnie przestać przyjmować cokolwiek i przestać srać. Póki co kupiłem sobie dziś 2kg ryżu, 1kg jabłek rubinów, 1kg marchewek, główke kapusty białej, kucharka i paste do zębów
Rośliny pobierają wartości odżywcze, witaminy minerały itp poprzez fotosyntezę, no i z ziemi troche. a potem my jemy te związki co one stworzyły poprzez fotosyntezę albo jemy zwierzęta które jadły rośliny, albo zwierzęta które jadły zwierzęta które jadły rośliny. Więc ja mam plan żeby samemu przeprowadzać coś w rodzaju fotosyntezy, żeby bezpośrednio pobierać te wartości odżywcze tak jak rośliny

[Caesum]

Co to za życie bez mięsa?

Pewnie takie jak życie bez seksu kobiety. Czyli w sumie jak życie znacznej części użytkowników tego forum.

[Żelazko]

Kyro się na tym znam lepiej, ale zdziszek sporządź sobie porządną dietę aminokwasową bo warzywka i owoce nie mają wszystkich aminokwasów do biosyntezy białka. Mięso ma je wszystkie.  

[inż. Avallach]

Kyro się na tym znam lepiej, ale zdziszek sporządź sobie porządną dietę aminokwasową bo warzywka i owoce nie mają wszystkich aminokwasów do biosyntezy białka. Mięso ma je wszystkie.  

Jakiej biosyntezy? Przecież napisał, ma zamiar całkiem zerwać z jedzeniem i odżywiać się przy pomocy fotosyntezy
Zdziszek, a słyszałeś ty o chloroplastach? Masz wśród krewnych jakieś rośliny?

@down: No właśnie, a one są bardzo szkodliwe. Jeśli przestaniesz jeść nawet warzywa, stosunek zarówno mięsa do warzyw, jak i warzyw do mięsa w twojej diecie będzie zawierał dzielenie przez zero, przez co nabawisz się chloroplastozy i będziesz potem zaraźliwie falować i zostawiać po sobie kałuże chloru o dziwnych kształtach. Co sobie pomyśli twoja rodzina i znajomi?

Mogłoby się wydawać że chloroplasty nie mogą być szkodliwe, bo to przecież dzięki nim rośliny tak kołyszą się na wietrze (zupełnie jak fale na wodzie, stąd wziął się pomysł na ich wykorzystanie w basenach), a jakoś żyją? To błąd, właśnie dlatego rośliny w końcu więdną i umierają. Bez tego byłyby niemal nieśmiertelne tak jak krasnale ogrodowe, które są organizmami pokrewnymi roślinom, ale wolnymi od chloroplastów (i dlatego nie falują).

[Tomek]

To takie plastyczne wersje chloru, który dodaje się do basenów, żeby go plastycznie kształcić. W ten sposób powstają na przykład sztuczne fale w aquaparku w Tarnowskich Górach.

[Tomek]

Skoro bycie najebanym jest niefajne, to po co ludzie piją?    






Ja nie piję

[zdzichorowerzysta]

What is love, baby don't hurt me, don't hurt me, no more

[zdzichorowerzysta]

Próbuje sie powstrzymać od zapalenia, g g g g g ggggggg musze być twardy! nie zapale!

[Żadna Głupia Spółgłoska]

Picie tak żeby mieć nad tym kontrole nie jest specjalnie trudne, wystarczy pilnować żeby nie pić na pusty żołądek i znać jakieś rozsądne granice.

Piłem dzisiaj piwo w ramach śniadania, czy umrę?

[Tomek]

kiedyś na pewno

[Wowoz]

Zaczne sobie drukować posty zdzicha i wieszać na ścianie.

[Żadna Głupia Spółgłoska]

kiedyś na pewno

OK