"Wyrośnięcie" to najgorsze słowo jakiego mogłeś użyć. To tak jak powiedzieć, "wyrosłem z czytania książek" czy "wyrosłem z dojrzałego kina, wolę akcję hollywood". Są inne środki przekazu i źródła - owszem, nie znaczy, że należy ignorować ten. Tym bardziej, że muzyka pulsuje gdzieś wysoko między książkami a filmami - pozostawia naprawdę sporo miejsca do popisu dla słuchacza. W dodatku z nich wszystkich daje największą szanse na odnalezienie nawiązań do swojego życia. Jeśli chodzi o twoje podejście do niej: bez wyrzutów mogę powiedzieć, że się uwsteczniłeś - nie wyrosłeś.
Muzyka to przede wszystkim rozrywka. Jeśli ktoś za sprawą muzyki chce przekazać jakieś poważniejsze treści no to, no sorry, wychodzi zazwyczaj z tego spory przerost ambicji nad środkiem wyrazu, który jest zwyczajnie ograniczony. Z resztą, co takiego istotnego można przekazać podczas kilkominutowej kompozycji muzycznej? Nie róbmy z tego jakiegoś poważnego biznesu.
W dodatku z nich wszystkich daje największą szanse na odnalezienie nawiązań do swojego życia.
Ja w swoim życiu widzę obecnie więcej powiązań do murzyńskich piosenek niż do jakichś neurotycznych piosenek rocka progresywnego i jest mi z tym zdecydowanie zajebiście

.
Naprawdę? To takie plucie muzyce w twarz. Szmuglowanie gówna do człowieka przez głośniki. Wiem, że to nie jest twój flagowy przykład takiego utworu (a przynajmniej mam taką nadzieję), ale dziwię się - bo głupi nie jesteś - że zwyczajnie nie masz na taką papkę wyjebane.
Kiedy ja właśnie lubie nawijanie o dziwkach, pieniędzach, ćpaniu, chlaniu i ruchaniu białych kobiet. Nie widzę w tym nic złego ani gorszego od słuchania "normalnej" muzyki. Właśnie w rapie zawsze najlepsza była ta wolność formy i nie dawania jebania o to jak zostanie to odebrane przez wszystkich. Ten dystans, którego brakuje większości osób otoczonych wokół kucmuzyki. Może to zwyczajnie dla ciebie zbyt poważny biznes. Mnie śmieszy sama głupota i ironia tekstów typu P"ounds of weed, sour d, That medical for my allergies". Podziwiam to, że mimo takiej monotematyczności i zdebilenia treści udaje im się utrzymać kawałek w niezłych muzycznych ryzach, bo dla mnie przede wszystkim brzmi to fajnie.