Operacja Zębacz 2990 2

O temacie

Autor kmll

Zaczęty 2.02.2011 roku

Wyświetleń 2990

Odpowiedzi 2

kmll

kmll

Użytkownicy
posty8
Propsy1
  • Użytkownicy

kmll

Operacja Zębacz
2011-02-03, 00:43(Ostatnia zmiana: 2011-02-11, 23:30)
Wiele pracowałem na wersją tego opowiadania, aczkolwiek wszystko kończyło się klapą. Teraz przygotowałem to najlepiej jak potrafię. ,,Oberacja Zębacz" jest pierwszą częścią mojego cyklu opowiadań. W skład tego mają wejść następujące opowiadania:
-> Operacja Zębacz;
-> Upadek;
-> Historia z Życia Maga;
-> Klątwa Ludzi Gór;

Co jakiś czas dodawał będę nowe rozdziały. Wszelskie błędy rzeczowe, bądź po prostu bez sensu proszę zgłaszać w komentarzach. A więc...

Prolog

Dzień jak co dzień – nic nadzwyczajnego. Nad Kolonią Górniczą jak zawsze zebrały się Czarne chmury. Ścierwojady zajadały się tym, co uda im się wygrzebać w ziemi, Kretoszczury leniwie wypełzały ze swoich jaskiń, by rozpocząć żer. Nic nie zapowiadało, że ten dzień będzie dniem, kiedy to Kolonia Karna na wyspie Khorinis zmieni się na zawsze…

Rozdział  I – Regulus i Bezimienny


Moja opowieść zaczyna się na skraju urwiska, gdzie ludzie Króla Rhobara II zrzucają więźniów do Kolonii Karnej do małego jeziorka. Dziś miał zostać zrzucony kolejny więzień. Właśnie tam, gdzie więźniowie muszą odsłuchiwać kazania Sędziego, wszystko się zaczyna.
- … w imieniu jego wysokości, króla Rhobara II, pana Varantu, skazuję tego więźnia na…
- STAĆ!
Nagle tuż obok pojawił się Mag. Miał na sobie Szatę Maga Ognia. W dłoni miał zapieczętowany list. Mag popatrzył na skazańca, którego zaraz miała czekać kara, a po chwili rzekł do niego:
- Skazańcze, mam dla Ciebie pewną propozycję. Ten list MUSI dotrzeć, do Arcymistrza Kręgu Ognia…
- Marnujesz czas! – przerwał mu skazaniec. Mag jednak nie dawał za wygraną i mówił dalej.
- Sam pomyśl… Magowie dadzą Ci wszystko, czego zapragniesz.
I tym argumentem Mag doszedł do sedna. Skazaniec wyswobodził ręce z uścisku Strażników po czym popatrzył na Maga i powiedział:
- W porządku, ale pod jednym warunkiem. – tu skazaniec popatrzył na Sędziego – Oszczędźcie mi reszty tej paplaniny.
Wzburzony Sędzia spojrzał na więźnia i zaczął krzyczeć:
- Jak śmieszy ty…
- MILCZ! – uciszył go jednym słowem Mag Ognia.
Spojrzał na dwóch Strażników, którzy mieli wrzucić więźnia za barierę.
- Masz ten list. Jest otoczony specjalnym zaklęciem, nie zmoknie. – powiedział i dał list dla więźnia, który spojrzał na Maga, jak na robala, którego trzeba zgnieść. – Dobra! Zrzucajcie go!
Strażnicy złapali więźnia za ręce, podnieśli i rzucili nim w stronę Bariery. Skazaniec wleciał do Górniczej Doliny, prosto za Barierę.
- Wynosimy się stąd… - powiedział Sędzia.
Mag, Sędzia i jeden ze Strażników ruszyli w drogę powrotną. Jednak Żołnierze, którzy wyrzucili Skazańca za Barierę stali dalej w tym samym miejscu.
- Regulus, idziesz? – zapytał Strażnik swojego kolegę.
- Wiesz Kroll… Nudzi mnie już życie jako Gwardzista. Co z tego mam? Nic… - spojrzał na Barierę – Mam nadzieję, że my się jeszcze spotkamy.
Powiedziawszy te słowa, Regulus rzucił się za skazańcem wprost za Barierę.
Nie minęło 5 sekund, jak Regulus był nie dość że w wodzie, to w więzieniu, jakim jest Górnicza Dolina. Nie zamierzał sterczeć w tej wodzie, więc podpłynął do brzegu.
Zauważył, że skazaniec którego przed chwilą wrzucił do Kolonii, leży na ziemi, a nad nim stoi trzech mężczyzn, porządnej postury. Jeden z nich spostrzegł go i krzyknął:
- Hej, do cholery, co tutaj robi Gwardzista Króla?!
Regulus spojrzał na niego i powiedział:
- Wskoczył do Kolonii, bo znudziło mu się służenie zafajdanemu Królowi, któremu podkradałem wino z kuchni.
Trzej mężczyźni parsknęli śmiechem. Ten pierwszy kontynuował rozmowę.
- Dobra, sprawdzę Cię. Jeżeli trzymasz z nami i chcesz utrzymać się w Kolonii, skop dupę temu obibokowi. Jeżeli jednak wolisz żyć na uboczu jak Kretoszczur w stadzie Ścierwojadów, nie zrobisz tego. Jaki jest twój wybór?
Gwardzista spojrzał na mężczyznę nieco niemrawo i rzekł:
- Hm… Mam obić gębę gościowi, którego przed chwilą tu wrzuciłem, i którego przed kilkoma minutami okopało trzech mężczyzn? Kusząca propozycja, ale chyba ją sobie odpuszczę.
Cała trójka roześmiała się szyderczo, a kiedy wyśmiali się do końca, ten  pierwszy powiedział:
- W takim razie… Witaj w kolonii, gwardzisto króla.
I nim Regulus zdołał coś odpowiedzieć, cała trójka rzuciła się na niego. Sytuacja wydawała się beznadziejna, ale mężczyźni nie docenili gwardzisty. Pierwszego, który nawinął mu się na rękę, uderzył w nos, co spowodowało u niego omdlenie. Drugiego kopnął tam… gdzie boli najbardziej. Ostatni, który rozmawiał z nim przez cały czas, okazał się dość trudnym przeciwnikiem i walka z nim trwała nieco dłużej. Jednak kilkoma precyzyjnie zadanymi ciosami został powalony na ziemię. Cała trójka leżała na ziemi, a Regulus podszedł do pobitego przez nich skazańca. Szybko nabrał trochę wody na ręce i oblał nią skazańca. Ten się natychmiast przebudził.
- W porządku? – zapytał Regulus.
- Ehm… Powiedzmy. Gdzie tamte szumo… Oh!
Skazaniec zobaczył leżących na ziemi ludzi, którzy spuścili mu łomot.
- Kto ich tak urządził?
- Osoba, która Cię obudziła, nieznajomy. – rozległ się czyjś głos.
Z małego wąwozu wyszedł mężczyzna w czerwonej Zbroi, łukiem na plecach i mieczem za pazuchą. Miał wąs na twarzy, lekko zaciemnioną skórę i był dość wysoki. Podszedł do obojga i powiedział.
- Jak widzę Bulit i jego dwa przydupasy już was przywitały. Nazywam się Diego.
- Regulus.
- A ja… Nie pamiętam. – powiedział skazaniec.
- To widzę całkiem nieźle dostałeś po głowie. – powiedział Diego – A więc chłopaki… Może chodźmy stąd zanim oni się obudzą.
- Ale dokąd? – zapytał Regulus.
- Do miejsca, gdzie będę mógł wam wyjaśnić co dzieje się w Kolonii. Na start powinniście zgarnąć trochę informacji.
Regulus pomagał Bezimiennemu utrzymać się na nogach, a Diego ich prowadził. Przeszli małym kanionem, pod bramą pilnowaną przez dwóch Strażników i dotarli do zejścia w dół, w górę i zamkniętego szybu do Kopani.  Diego poprowadził ich w górę, gdzie był most prowadzący do innych zamkniętych szybów. Po drugiej stronie mostu było małe obozowisko, a w nim kilku ludzi wyglądających na myśliwych. Były tam trzy namioty, kocioł w którym kucharz gotował zupę, kilka ławek i ognisko, przy którym siedziało dwóch ludzi. Diego poprowadził ich do jednego z namiotów. Weszli do środka. Wnętrze namiotu było nawet duże, były tam dwa łóżka i półka zasypana trofeami myśliwskimi. Do tego był tam fotel, który zajął Diego.
- Siadajcie. – powiedział im Diego pokazując na łóżka.
Regulus pomógł dla Bezimiennego położyć się na jednym z łóżek, a potem sam usiadł na drugim.
- Jesteście głodni? – zapytał ich Diego.
- Tak. – odparł Regulus i Bezimienny w tym samym momęcie.
- Jak skończę wam mówić co i jak, to coś wam przyniosę. A teraz… Lepiej żebyście wiedzieli w czym siedzicie. Najpierw zacznę od Ciebie – powiedział wskazując palcem na Regulusa.
- Ode mnie? – zapytał zdziwiony.
- Tak. Masz na sobie zbroję Gwardzisty Króla i podpadłeś Bulitowi. Dwa minusy, które będzie ciężko nadrobić. Pójdę Ci na rękę i dam Ci zbroję taką, jaka ja noszę na sobie. Na pewno jest słabsza, ale nie będziesz podpadał ludziom Gomeza. Ale to po naszej rozmowie. Przede wszystkim zacznijmy od tego, że żyjecie teraz w Górniczej Dolinie, Kolonii Karnej, z której nie ma wyjścia. Nie radzę wam zbliżać się do bariery, no chyba że życie wam niemiłe. Ale w Kolonii życie nie będzie miłe, a ponoć śmierć od uderzenia Bariery jest szybka… W każdym bądź razie nikt mi tego nie powie na pewno. Ale przejdźmy do rzeczy. W Kolonii – bo tak nazywamy Górniczą Dolinę – jest pięć Obozów. No przynajmniej było pięć obozów, ale nikt nie wie jaka klątwa spadła na Obóz Ludzi Gór. Największy jest Obóz Wojowników, najpotężniejszy Stary Obóz. Oprócz tego jest jeszcze Obóz Sekty i Nowy Obóz. Nowy Obóz i Stary Obóz nie przepadają za sobą, Wojownicy i Stary Obóz są w stanie wojny, Obóz Ludzi Gór jest, jak już wspomniałem, objęty klątwą której nikt jeszcze nie wyjaśnił. Mniej więcej tak sytuacja wygląda jeżeli chodzi o miejscowości. Nie radzę zapuszczać się w góry na północy. Ludzie Gór pozamieniali się w upiory, a do tego drogi do ich Obozu strzeże armia potworów. Jeżeli myślicie o dobrej pozycji w Kolonii do udajcie się do Wojowników albo do Starego Obozu. Jeżeli wolicie żyć na uboczu to idźcie do Sekty. Jeżeli chcecie po wkurwiać ludzi ze Starego Obozu idźcie do Nowego.
Opowieść Diego trwała jeszcze długo. Powiedział im o Starej Kopalni, o napięciach między Nowym i Stary Obozem, oraz wiele ciekawego o Wojownikach:
- Wojownicy to największe skurwysyny w całej tej zakichanej Koloni. Mieszkają tam wyznawcy wszystkich Bóstw – Innosa, Adanosa i Beliara. Wszyscy oni tworzą Wojowników, ale oni nazywają się Zjednoczonymi. Nazwa ta nie przyjęła się w Koloni, więc nazywamy ich Wojownikami. Ich Obóz znajduje się między Starym Obozem a ziemiami Orków, na wielkiej górze. Są to cwane skurczybyki, mieli własną kopalnię rudy…
- Co znaczy „mieli”? – zapytał Bezimienny.
- „Mieli” bo Gomez kazał ją zaatakować i przejąć. Pewnie zauważyliście od kilku miesięcy, że dostawy Rudy są większe, co Regulus?
- No niby tak.
- Więc wiesz dlaczego. Ale to kwestia czasu zanim Wojownicy odbiją kopalnię. Ruda jest im potrzebna, nie wiem do czego, ale wiem że jej potrzebują. Wojownicy dysponują siłą, o której nawet Rhobar nie śnił.
- Nie wierzę w to. – odparł Regulus.
- Więc uwierz. Rhobar jest wyznawcą Innosa, a Wojownicy mają wyznawców trzech bóstw, co w połączeniu daje niewyobrażalną potęgę. Ale oni nie prowadzą otwartych wojen, aczkolwiek są silni i gdyby tylko chcieli zajęliby całą Kolonię dla siebie. – po tych słowach Diego spojrzał na obojga i powiedział na koniec – Ale dość tych rozmów. Odpocznijcie, a ja przyniosę wam coś do jedzenia.
Diego wstał i wyszedł z namiotu. Po kilku minutach wrócił z paroma kawałkami pieczonego mięsa i dwoma butelkami Wina. Dał im jedzenia a następnie usiadł i patrzył jak oboje pałaszują. Po jakimś czasie wstał znów i wyszedł. Kiedy wrócił, trzymał w dłoniach zbroję o czerwonej barwie, identycznej do tej, którą miał na sobie.
- To dla Ciebie Regulus. Jest identyczna jak moja. Dzięki niej powinieneś móc dostać się do wszystkich ważniejszych miejsc w Starym Obozie, Starej Kopalni i Kopalni Zębacza…
- Kopalni Zębacza? – zapytał zdziwiony Regulus.
- Tak.
- Skąd ta nazwa? – spytał Bezimienny.
- W normalnych Kopalniach żyją Pełzacze. W tej nie żyją Pełzacze, tylko Zębacze. Nie wiem dlaczego, ale nie są to normalne Zębacze. Mają ciemną barwę skóry, dwa wielkie rogi, ogon zakończony kolcami i potrafią zionąć ogniem. Ale skubańców jest mało, więc jakoś sobie z nimi radzimy. Aczkolwiek jest to wielka broń Zjednoczonych.
 - Zębacze? – zapytał zszokowany Bezimienny.
- Tak. Oni, jako pierwsi których widziałem, potrafią ujeżdżać  Zębacze. Może mniej by mnie to zdziwiło gdyby to były normalne zębacze, ale te są istnymi bestiami zionącymi ogniem, a oni potrafią je ujeżdżać!
Rozmowa o potędze Wojowników trwała jeszcze długo. W końcu nadszedł wieczór, a Diego oświadczył, że Regulus i Bezimienny mogą przenocować w tym namiocie, on sam zaś prześpi się na podwórku. Chłopaki zasnęli po zmroku i obudzili się wczesnym porankiem. Właściwie to obudzili ich myśliwi z obozu, bo już od wczesnych godzin szykowali się na łowy. Bezimienny nie czuł już bólu po wczorajszym „powitaniu”. Regulus założył zbroję otrzymaną od Diega. Bezimiennemu trafiło się dostać nieco lżejszy strój, aczkolwiek podobny do tego, które mieli na sobie inni mieszkańcy obozu.
Poranek był chłodny, a powietrze świeże. Regulus i Bezimienny opuścili obóz, żegnając się uprzednio z Diego. Zeszli ze wzniesienia i udali się w głąb Kolonii Karnej.

Rozdział II - Konwój i Zjednoczeni

Świst! Bełt powędrował w stronę Ścierwojada, który padł na ziemię. Regulus schował kuszę i wraz z Bezimiennym ruszył dalej. Poszli do samych podnóży góry i udali się w stronę mostu. Z daleka zauważyli przejeżdżający przez most powóz ciągnięty przez Cieniostwora, pilnowany przez grono Strażników. Do wozu przypięte były łańcuchy, a do nich natomiast przyczepieni za ręce ludzie w niezwykle obdartych ubraniach. Co jakiś czas jeden z tych ludzi przewracał się, na co jakiś Strażnik reagował dość arogancko, kopiąc go i każąc wstać. Karawana szła w stronę pobliskiego lasu.
- Hej, Regulus, idziemy za nimi? To chyba jeden z tych konwojów, o których wspominał Diego. Od razu dowiemy się gdzie jest Stara Kopalnia!
- Hem… - mruknął Regulus – No dobra.
Ruszyli za konwojem. Trzymali się jakieś dwieście metrów od niego, starając się być niezauważonymi. Szli kilka minut, aż pogrążyła ich ciemna puszcza. Konwój podjechał do małego tunelu. Wszystko nagle jakby ucichło. Słychać było jedynie kroki Strażników i szmer kół powozu. Nic nie zapowiadało następujących wydarzeń…
Nagle rozległ się donośny świst i ze wszystkich stron zaczęły nadciągać zastępy ludzi w niebieskich Zbrojach. Konwój został zaatakowany. W chwilę rozgorzała walka na całego. Strażnicy stawiali zacięty opór agresorowi.
- Regulus, może im pomożesz? – zagadnął lekko wystraszony Bezimienny.
- Tym czerwonym czy niebieskim? – spytał Regulus.
- Em… A może tym złotym?
- Jakim złoty…
I wnet zewsząd nadeszły kolejne zastępy ludzi w złotych zbrojach, z wielkimi Toporami i Kosturami. Atakowali każdego, zarówno Strażników jak i tych niebieskich.
- No to ja pomogę Złotym. – powiedział Regulus i wyciągnął miecz.
Pobiegł w stronę batalii. Jednym cięciem powalił na ziemię Strażnika, a potem kilku Niebieskich. Wnet zniknął w wirze walki.
Nagle coś podbiegło do Bezimiennego, a ten zauważywszy to coś w ostatniej chwili i zdołał zrobić unik.
To coś było wielkim, ciemnoskórym Zębaczem, z rogami na głowie i kolcami na ogonie. Na nim siedziała kobieta w złotej zbroi i kosturem w dłoniach. Zębacz zrobił gwałtowny obrót i znów rzucił się na Bezimiennego, a ten znów wykonał unik.
- I tak zginiesz pomiocie Inoosa! – krzyknęła kobieta.
- Nie jestem wyznawcą Innosa i nie jestem też członkiem Starego Obozu! – krzyknął Bezimienny, robiąc kolejny unik przed atakiem bestii.
W tym momencie Zębacz zahamował i odwrócił się w stronę Bezimiennego.
- Jak to? – zapytała kobieta – Przecież masz na sobie ich ubiór! Kłamiesz?
- Nie! Dostałem te ciuchy! – usprawiedliwiał się Bezimienny.
Kobieta zmierzyła go spojrzeniem. Zębacz warknął niespokojnie, w jego czerwonych oczach widać było zło nieczyste.
- Załóżmy że Ci wierzę. – powiedziała kobieta – Ale nie myśl, że Ci ufam! Nie zabiję Cię tylko dlatego, bo może…
Nagle Zębacz skoczył. Przeleciał na głową Bezimiennego i stanął naprzeciwko trzech Strażników.
- O, patrzcie chłopaki! – krzyknął jeden z nich – Ta dziwka ujechała Zębacza i teraz zgrywa wielką wojowniczkę!
Strażnicy ryknęli śmiechem. Kobieta natomiast spojrzała na nich jak na oślizgłe robale. Wycelowała kostur w tą trójkę i rzekła:
- W takim razie zobaczycie jak ta dziwka poradzi sobie bez pomocy Zębacza.
I wnet z czubka Kosturu wystrzeliła chmura ognia, całkowicie pochłaniając przeciwników w żywiole. Pół minuty później ogień zgasł, a ze Strażników została garstka popiołu.
Bezimiennemu gały wyszły na wierzch. Był w wielkim szoku. Zębacz obrócił się w stronę Bezimiennego a kobieta powiedziała:
- Mam dla Ciebie pewną propozycję. Zaczekaj tu.
I odbiegła od Bezimiennego w stronę pola bitwy. Ten stał jak wryty, nie do końca wiedząc o co chodzi w tym wszystkim. Stał i patrzył na tą rzeź. Wojownicy ewidentnie wygrywali. Po chwili wszyscy Strażnicy i niebiescy nie żyli. Wojownicy przegrupowali się. Z pomiędzy nich wybiegł Regulus, prowadzony przez Wojowniczkę, z którą rozmawiał Bezimienny. Ewidentnie wyglądał na zadowolonego z siebie. Podeszli do Bezimiennego, a wojowniczka powiedziała:
- Znasz tą osobę? – tu wskazała na Regulusa.
- Znam.
- Zabieramy was do Obozu. Przygotujcie się…
Po zakończeniu tych słów świat jakby się rozmazał… Wszystko zaczęło być niekształtne. Nagle świat wrócił do normalności. Ale teraz nie stali na łące leśnej, tylko przed wielką górą.
 


,,Dobry Ork, to martwy Ork. A piwo zawsze musi być schłodzone..."

Kain

Kain

Użytkownicy
RAP-Fanatyk
posty311
Propsy100
  • Użytkownicy
  • RAP-Fanatyk
Dziwna alternatywa dla świata Gothica, ale ogólnie niezła ;]
 

kmll

kmll

Użytkownicy
posty8
Propsy1
  • Użytkownicy
A wyjaśnisz mi dlaczego dziwna altenatywa, bo nie rozumiem.
 


,,Dobry Ork, to martwy Ork. A piwo zawsze musi być schłodzone..."


0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
0 użytkowników
Do góry