Tez nie mam zamiaru byc kims kim nie jestem po prostu nie potrafie byc kims innym niz jestem a nawet gdybym udawal to czulbym sie tym bardzo zmeczony, odpowiada mi to jaki jestem a jesli dla kogos jestem nudny i "czlowiek niskiej jakosci" to trudno. Dzis kobiety sa bardzo chciwe i nie zawsze chodzi o bogacto tylko wymagaja charyzmy over 10000, super ciekawego charakteru, kogos jakby z tv (wyglad tez ma znaczenie) wiec trzeba byc naprawde dobrym sprzedawca aby sie sprzedac na dzisiejszym rynku matrymonialnym i nie kazdy sie do tego nadaje. Moda? z tego co widze teraz panuje moda wsrod kobiet na ogladanie innych kobiet na yt gdzie ow kobiety pokazuja jakie to sa bogate i na co je stac a te ktore ogladaja chca tego samego, jesli same nie potrafia sie dorobic to chca "meskiego zaradnego faceta" Bardzo atrakcyje sa pewne siebie "bo je stac na dobra partie" i tak to sie kreci, dodam jeszcze ze zyjemy w Polszy a nie na zachodzie a kobietom sie wydaje ze zyjemy na zachodzie. Raczej nie jestem "scisieniowany" bardziej zawiedziony, dzifki mnie nie kreca, to nie to samo i nie o to chodzi.
Jak masz takie doświadczenia to jestem w stanie zrozumieć takie podejście ale jeżeli pisząc taki wylew żali bazujesz na czyiś domniemaniach czego pragną dziewczyny i tworzysz sobie w bani jakiś zjebany obraz fałszywej rzeczywistości unikając płci przeciwnej i wolisz walić w worek jak werewolf to mi cie nawet nie żal. Po pierwsze wyjdź z piwnicy i zmień podejście do lasek. Po drugie zadbaj o schludny wygląd, ogarnięcie kołtuna na głowie i uśmiech. Nie ma nic gorszego niż krzywe jedynki z przodu albo śmierdząca japa
. Laski lubią jak facet jest po prostu ogarnięty, ma poczucie humoru i jest zaradny życiowo, tyle. A jakieś kwestie góry pieniędzy fejmów i innych takich gównien to raczej marzenia nastolatki a nie dorosłej kobiety (no chyba że dziwki
)