jak tak już wróżycie kto ukończy tę tryhardową modyfikację a kto nie - to może mi też coś doradzicie. Mam 24lvl, 2 rozdział, 86siły(bez amuletow), 242hp, paręnaście pkt zręczności, 20+ retoryki, 38many, 31% kusze, 92% 1H, 59PN, p. Trudny. Biegam sobie po jarku i po khorinis, pushuje wątek z Krukiem - jestem na etapie możliwości otwarcia komnat Adanosa. Robię wszelkie questy jakie dam radę, nauczyłem się też od Harada wszystkich mieczy + od Benneta ten pierwszy magiczny jednoręczny, ale nie mam tyle silki by go używać. Umiem piec ciasta od Thekli, ale one dają tyle co nic. Chciałem naumieć się eliksiry siły, ale mam za malo w Alchemii i raczej nie podniosę jej tak szybko(31pkt). Męczę się dosyć mocno, padam na hita od większości silniejszych mobów(gobliny wojownicy, zombie, szkielety, golemy, cieniostwory, zębacze, pełzacze wojownicy, etc.) Jeśli nie stanie się jakiś cud, to raczej nie wygram duela z Krukiem(mam zwoje w zapasie), a jeśli nawet to się powiedzie, to nwm jak będzie ze Szponem i ewewntualnym 3 rozdziałem. Powiem tak: w ReBalance jak grałem Necrusem, to do 3/4 rozdziału też się piekielnie męczyłm i miałem równie zaawansowany poziom trudności. Aż nie nauczyłem się regenu many od Vatrasa i tego spella wyjebanego w kosmos Szał Beliara czy coś. Niestety bugi nie pozwoliły mi ukończyć gry, ale pod koniec 7 rozdziału miałem tam mega op postać, po hybrydzie Nekromacji/Magii Ognia - przywilej Opiekunów. Z ok. 75-80 lvl-em.
Tutaj jest trochę pozmieniane. Gram wojem, ale ciężko mi znaleźc boosty do statystyk - był zawsze eliksir z jagód pod HP w 2 rozdziale, teraz Salandril ma przepis na potke, która tylko leczy. Ciężko mi znaleźć alternatywne drogi rozwoju - kowalstwko daje mi +1 siły co ileś tam mieczy, mam poziom mistrza w Kowalstwie. NIby Harad miał dawać +10 co rozdział, jakoś dał tylko raz na początku.
Mod wprowadza grindowanie i oczywistym jest, że większość ludzi nie będzie miała pojęcia jak grać. Stosowanie solucji wg mnie mija się z celem, bo ja nie chcę się dowiadywać się jak grać od innych osób, ale SAMEMU tego doświadczyć, i, o ile to możliwe, nie korzystam z waszych porad, bo to zwyczajnie odbiera zabawę. Będę zobie psuł grę - trudno. Będę się męczył - trudno. Nie ukończę ważnych zadań - okej, ale dajcie mi tę możliwośc, no rany, na tym polega istota gry RPG, że gracz decyduje, co zrobi dobrze a co zawali, gdzie walnie byki i gdzie mu się powiedzie.
Sorki, za taki długi wylew, ale nie mierzcie wszystkich swoją miarą i nie piszcie głupot w stylu, że bez solucji nie da się przejść gry, albo "kolejny nieprzygotowany". Gry, to nie są jakieś sprawdziany, na które się trzeba kuć, nawet te zmodyfikowane, kluczem dalej jest fun, a jeśli funem jest grinding niemalże w stylu MMO, to tym lepiej.
Taka tam dygresja, nie do wszytkich musi trafić moje zdanie.