niewiele trzeba żeby ruszyć... powiedz lepiej coś o samym iranie, w końcu cywilizację mają dłużej niż te piasty, ottony inne w okolicy
Spoko, po kolei będę pisał na blogu. Z tamtej starej cywilizacji zostało niewiele i mówiąc w skrócie, Iran wygląda jak polska wiejska dyskoteka: niebieskie dżinsy, koszule w kratkę i wszechobecny syf. A najpierw i tak trzeba napisać ogólniki, bo nawet w tym temacie da się zauważyć, że przeciętny człowiek nie odróżnia Iranu od Iraku.
Sawik, autostopowej podróży się nie planuje i nie da zaplanować
To jest w tym najlepsze 
Nawet trasy? :O
Chyba mi nie powiesz że szedłeś do Iranu, bez większej wiedzy o tym gdzie w razie czego są hotele, szpitale i tym podobne? Nie miałeś planu awaryjnego na wszelki wypadek?
Trasa jest taka jak ktoś Cię podwiezie. W sumie dopiero przed samym wyjazdem (w sensie w momencie wychodzenia z domu) ustalaliśmy z Izą, przez które kraje jedziemy, a i tak wyszło inaczej. Jechaliśmy po kolei przez Czechy, Słowację, Austrię, Węgry, Rumunię i Bułgarię. Dziwnie? Pierwotny plan był taki, by jechać przez Niemcy. Z powrotem wracaliśmy przez Chorwację. Tego się nie da przewidzieć i tak ma być.
Chyba mi nie powiesz że szedłeś do Iranu, bez większej wiedzy o tym gdzie w razie czego są hotele, szpitale i tym podobne? Nie miałeś planu awaryjnego na wszelki wypadek?
W Iranie ani razu nie nocowaliśmy w hotelu i nawet mi nie przyszło do głowy sprawdzać, gdzie są. Szpitale? Miałbym się uczyć na pamięć adresów szpitali w kilkudziesięciu miastach, które potencjalnie mogę odwiedzić, podczas gdy można po prostu spytać kogoś na ulicy? Jedziesz do kraju i nie wiesz, co się będzie działo. Tego się nie da zaplanować.
Jak? 76 dni wolnego insynuuje że albo jesteś bezrobotny (w takim razie skąd hajsy na podróże?), albo Twój szef to złoty człowiek. Ewentualnie jesteś na garnuszku u mamusi, a na wycieczkę zarobiłeś dorywczo 
Rzuciłem pracę, mówiąc dyrektorowi tylko, że "wyjeżdżam na wschód, nie w celach zarobkowych". Wydałem praktycznie wszystkie oszczędności, chociaż jeszcze trochę zostało. Nie jestem na garnuszku od kilku lat.