Nie sądziłem, że kiedykolwiek dane będzie mi to napisać, o którejkolwiek z gier, ale - w returningu trudniej zostać alchemikiem, niż kowalem czy łowcą .... wtf? Dla Harada - ork, ewentualnie - przy wielkich oporach z orkiem - paru bandytów, dla Bospera - sześć wilczków (które z Bartokiem w teamie nie stanowią najmniejszego problemu, podobnie zresztą jak i ork, który pada na 4 jego strzały), a dla Constantina? Tylko zrobienie całej mapy i przesiekanie się przez zastępy plugastwa wszelakiego, w poszukiwaniu jednej durnej gobliniej jagody. Gdzie tu sens, ja pytam?