No ok, czyli mamy tłumacza (mnie) i wokalistę (z zespołu Tak Jest). Brakuje tylko osoby pośredniej, tj. kogoś, kto by przetłumaczony przeze mnie tekst ułożył w taki sposób, by to jakoś brzmiało podczas śpiewania. Ja raczej nie mam poetyckiego drygu, stąd potrzebuję ochotnika.
Aha, zapomniałem napisać. Prawdopodobnie po majówce zajmę się tłumaczeniem.