I ostatnio także przypadek w Kamiennej Górze gdzie arab, świadek jehowy i uchodzca w jednej osobie pod imienie Samuel Nohhamad czy jakoś tak wsadził siekiere w łeb 10 letniej dziewczynce.
Samuel to bezwartościowe żywe gówno, nieśmiały i zakompleksiony anon-spierdolinka, ten słynny cichy, gnębiony i wstydliwy kolega z klasy, którego nigdy byś o nic nie podejrzewał. Wziął i zabił prawdopodobnie z tego samego powodu, co gro dzieciaków, którzy uzbrojeni w pistolet ojca napadali na amerykańskie placówki - by odpierdolić inbe i zostać zapamiętanym.
Pracuję w tygodniku, który jest współautorem części z tych beznadziejnych plotek i ploteczek i zapewniam uczciwie - jego pochodzenie, całe pierdololo zasiłkach, te słynne "pasy na ścianie" i poglądy religijne to wszystko chuj oszustwo.

Raczej stawiałbym na problemy emocjonalne, wieloletnie napiętnowanie, silną depresję z nawrotami, skrajne znerwicowanie i kompleksy.
Kamienna Góra, such a nice place to live!