Hmm jestem ciekaw twoich bardziej konkretnych zarzutów co do fabuły Wieśka.
Nie fabuły, ale narracji. Tu jest spora różnica. Gry nie skończyłem, więc trudno się wypowiadać, bo to co mógłbym uznać za głupie mogłoby się okazać build upem do czegoś.
Redzi generalnie stanęli przed trudnym zadaniem. W wielu grach z otwartym światem wątek główny zanika, gubi się czy jest po prostu mało ciekawy.
To, że nie spartolili po całości nie znaczy, że nie zdarzały się im głupkowate potknięcia które wybijały mnie z imersji.
Postacie zostały fantastycznie napisane, podobnie większość wątków.
Wiele - tak. Większość - nie.
Widzisz... problemem Wiedźmina3 jest to, że skala projektu była kosmiczna i jednocześnie olbrzymi nacisk był kładziony na narrację. W związku z tym główna grupa scenarzystów/pisarzy nie była w stanie ogarnąć tego wszystkiego i skupiała się na wątku głównym. Nawet oddawali niektóre wątki poboczne czy postacie innym ludziom w odpowiedzialność, co często przekładało się na spadek jakości fabuły/narracji/postaci w questach pobocznych odszczepiających się od głównego. Ostatni przypadek jaki pamiętam, to postać Lugosa Szalonego. Przez 90% czasu była pisana przez kogoś kto rozumiał, że ta postać jest inteligentna pomimo swojego temperamentu i ekstrawagancji. I tak było podczas pierwszego głównego pobytu na Skellige. Jak potem wróciłem na Skellige podczas inwazji Nilfgardu, to Lugos nagle zachował się jak najzwyklejszy na świecie kretyn. Zupełnie jakby odpowiedzialność za ten wątek dostała osoba kompletnie nie ogarniająca tej postaci.
Historia Krwawego Barona jest FANTASTYCZNA i WZRUSZAJĄCA. Po prostu przepiękny wątek.
No świetny quest. Podniósł poprzeczkę dość wysoko. Dlatego te wszystkie głupkowate potknięcia były dla mnie tak bardzo bolesne. Jak już napisałem kilka stron temu - głównym problemem Wiedźmina3 jest jego nierówny poziom. Raz jestem w pełni zanurzony w grze, a 20 minut później dostaję gumowym kurczakiem po mordzie kompletnie się tego nie spodziewając. A w ciągu kilkudziesięciu godzin gry tyle się tego nazbierało, że miałem tego dosyć i z coraz to mniejszą chęcią przysiadałem do tej gry.
Postać Juniora z Novigradu....nigdy w grach nie nawidziłem tak jakieś postaci.
Ja go po prostu ukatrupiłem bo był totalnym amoralnym chujem. Ale wkurwiający jakoś dla mnie nie był. Może dlatego, że poszedłem innym branchem. Dunno... Ale dla mnie taki Vaas z Far Cry 3 był bardziej wkurwiający.
O dialogach już nawet nie muszę wspominać.
Dialogi klasa sama w sobie, ale tych dobrych jest tyle samo co w W1, ale gra jest wielokrotnie większa, więc rzadziej się na nie trafia. Djikstra tę grę ratował, ale teraz znów jestem na Skellige a tam go nie ma.
Również wybory stoją na wysokim poziomie. Mają konsekwencje które przejmują gracza.
Akurat masa wyborów w W3 wydawała mi się dość słaba. Może to dlatego, że jestem już bardziej doświadczonym designerem, ale większość wyborów albo miała konsekwencje widoczne od razu, albo ekstremalnie przewidywalne (dzięki wiedzy meta ruchy designerskie twórców były często przewidywalne), albo totalnie z dupy. Wiele razy się rozjechałem na tym, że BEZPOŚREDNIA konsekwencja wyboru dialogowego była kompletnie inna niż bym oczekiwał. Albo, że reakcje NPCów na moją decyzję były absurdalne i wręcz samobójcze (pozdrawiam Mengego, który wręcz sam mi się nabił na miecz).
Sam od lat przyglądam się kwesti projektowania i prezentowania wyborów w grach i grając w Wiedźmina 3 momentami wręcz rwałem włosy z głowy niedowierzając, że właśnie studio które uważałem za jedno z najlepszych na tym polu popełniło kolejny elementarny błąd. A żeby było śmieszniej gry robione obecnie przez indyków dają radę omijać te pułapki w które Wiedźminowi 3 zdarzało się wpadać nazbyt często.
Ale jedno muszę zarzucić fabule W3. Antagonista. Eredin był nieciekawy i niewykorzystany. Sam Dziki Gon pojawia się kilka razy i choć pierwsze mają nawet fajny klimat to potem....meh. Zupełnie olano też generałów Dzikiego Gonu.
Czyli Eredin i Dziki Gon wieją sandałem do samego końca?
Ale proszę...Serca naprawiają wszystkie te bolączki. Najlepszy antagonista gier RPG od wielu, wielu lat, spójna historia, dramaty, trudne wybory. Oby więc KiW utrzymały poziom.
Nie wiem czy zagram. Mam też inne rzeczy do roboty i inne gry do przeanalizowania. A czuję, że z Wiedźmina3 zbytnio już lekcji designerskich nie wyciągnę. Może się tak zdarzyć, że nie dam rady skończyć Wiedźmina3 przed premierą nowego Deus Exa.