Nie siedzę tak długo. Na modowanie poświęcam teraz około 3 godziny tygodniowo. Poprawka na to, że muszę to wszystko oskryptować samemu, a często nawet rozplanować od nowa (scenarzyści żyją własnym życiem). Do tego dochodzą światy i pisanie rzeczy typu kowalstwo, alchemia itd. Także leci to jak krew z nosa. A jeszcze są przecież osoby, którym pomagam. Dobrze, że chociaż Chicken ogarnia to całe Lego, a Mark od czasu do czasu podrzuci jakiś fajny model.