Moje przemyślenia, dedykowane do Smolo, zaznaczam, nie było mnie tam, bazuję na kartach historii oraz tym co słyszałem od osób starszych
Solidarność organizowała masowe strajki, nazywane różnorako, ostrzegawcze, generalne etc.
Zdarzały się strajki w (akurat ten dokładny przykład był chyba na początku po wprowadzeniu stanu wojennego) kolejności: Piekarnia, Dostawcy, Sklep. Nie ważne jakie powody, ludzie nie mieli dostępu do pieczywa przez trzy dni, zakładając że strajki były jednodniowe. Październik '81, powrót karteczek, bo towaru po prostu nie było wystarczająco na eksport(kraj miał swoje zobowiązania oraz wydatki) jak i sprzedaż krajową. Na pewno brak towarów wpływał pozytywnie na ówczesną atmosferę.
W trakcie stanu wojennego, nie było ukrywania towaru, ponieważ służby porządkowe miały prawo przeszukać sklep i magazyn, jeśli znaleźli towar - szedł na półki, a sprzedawczyni mogła stracić pracę dyscyplinarnie.
Rosjanie nie chcieli wjeżdżać do kraju? Pewien jesteś? Fakt, stwierdzili w trakcie narady (10 12 '81) że uznawali to za ostateczność, dlatego zanim kraj do końca się nie podzielił, wprowadzono stan wojenny. Solidarność próbowała obalić rząd, przejąć władzę, skończyłoby się to powstaniem/wyraźnym podziałem, ofiar byłoby więcej, oraz ZSRR mogłoby to uznać za "ostateczność". Nie twierdzę że rząd wtedy pracował dobrze, nie było mnie tam, nie widziałem tego, jednak Solidarność nie była bez winy.
Co więcej, rozpoczęcie planowania wprowadzenia stanu wojennego było zapoczątkowane po realnej groźbie ze strony ZSRR, Ameryka ogłosiła że w takim wypadku zainterweniuje. Były też prezentowane mapy z planami najazdu na Polskę, również 80. Lipiec '81, "okazało się, że bez powiadomienia polskiej strony Rosjanie przerzucili do swojego składu w Bornem Sulinowie ponad 600 czołgów zwiększając tam ich liczbę do 900 wozów jako, że wcześniej w bazie stacjonowało ich już ponad 300. Miesiąc później marszałek Wiktor Kulikow zażądał od polskiego dowództwa zgody na wprowadzenie do LWP doradców radzieckich od szczebla Sztabu Generalnego do szczebla dowództw dywizji włącznie, jednak mu odmówiono". "Na początku września 1981 roku nad granicami Polski odbyły się największe powojenne ćwiczenia Armii Radzieckiej o kryptonimie „Zapad-81”, które według wspomnień ich uczestników wyglądały na próbę generalną przed radziecką inwazją na Polskę"
Zero groźby.

Solidarność miała pretensje za parę naprawdę małych pierdół, patrząc na to przez pryzmat czasu:
1. Mazurek - Wtedy be, teraz ok?
2. Reforma rolna - Doczytał ktoś jakie mieli wynagrodzenie za zajęte ziemie?
Właściciele polscy za przejęty i rozparcelowany majątek otrzymywali dożywotnie zaopatrzenie w wysokości pensji urzędniczej VI grupy.
Chociaż fakt, mieli też parę naprawdę poważnych powodów np. inwigilacja.
Rozpierdala mnie to że osoby starsze z ogółu uważają że decyzja Jaruzelskiego była słuszną, to młodzież uważa inaczej. Dobitym tego dowodem jest to, że co roku jest to pytanie zadawane i co roku coraz więcej osób uważa że była to zła decyzja.
CBOS zwraca uwagę, że zmieniają się oceny wprowadzenia stanu wojennego. W 2001 r. ponad połowa Polaków (51 proc.) uważała, że była to słuszna decyzja, przeciwnego zdania był co czwarty pytany (25 proc.). Obecnie 44 proc. badanych sądzi, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była słuszna. Odmienne zdanie ma 34 proc. ankietowanych.
„Tendencja ta prawdopodobnie się utrzyma i w przyszłości możemy spodziewać się przewagi ocen negatywnych nad pozytywnymi” - ocenił CBOS w raporcie z badania.
Gen. Jaruzelski "i spółka" zaplanowali wprowadzenie stanu wojennego tak by zminimalizować liczbę ofiar. To nie oni wydawali rozkazy do strzelania:
W pacyfikacji kopalni Wujek zginęło 9 górników, a 21 zostało rannych.
Rannych zostało 41 milicjantów i żołnierzy, w tym 11 ciężko.
Biorąc pod uwagę fakt że górnicy nawet nie chcieli negocjować (a wręcz jedynie poszerzyli swoje żądania) i z tego co kojarzę (mogę się mylić, ciężko coś na ten temat na szybko znaleźć), oni pierwsi zaczęli od rzucania w ZOMO kamieniami. Wiem na pewno że przygotowali prowizoryczne uzbrojenie dzień wcześniej. "Nie jest tak źle", oczywiście śmierć tych ludzi była tragedią, jednak nie możemy winić Jaruzelskiego za to, mogli ustąpić, ich powody nie były aż tak ważne (internowanie Jana Ludwiczaka), musieli się liczyć że mogą zginąć - informacje o innych, brutalnych, pacyfikacjach do nich docierały. Rządowi sytuacja wymknęła się z rąk, nie było planu zabijania ludzi, były to ofiary emocji.
Co więcej, mają pretensje jednak zapytani o rok nie potrafią odpowiedzieć. Nie wspominając o dniu czy miesiącu. "Wiem że zrobił źle. Kiedy, pytasz? To pierdoła wyleciało mi z głowy."? WTF? Skoro było tak źle czemu jest problem z podaniem daty? Czyż bolesne wspomnienia nie wbijają się w pamięć? A może jeszcze wtedy ankietowani nie żyli, lub nie posiadają z tego okresu pamięci bo byli za mali?