Witam.
Dziś z ciekawości odpaliłem sobie na moim starym PC ePSXe 1.7.0 i praktycznie na full ustawieniach graficznych grałem sobie w FF9. Miałem przy tym włączony plugin do dźwięku Eternal coś tam, który powodował, że niektóre dźwięki brzmiały o wiele bardziej donośnie i o zwiększonej częstotliwości (coś, jak ultradźwięki) niż zwykle. Wszystko fajnie, ale gdy skończyłem grać, zauważyłem ogromny spadek wydajności systemu, ponadto gdy odpalałem sobie muzykę, to zdarzało się, że muzyka zaczęła się przycinać, a system wraz z nią. Zrestartowałem komputer i okazało się, że system bootuje się od minuty do dwóch + na pojawienie się ekranu logowania musiałem czekać dodatkową 1 minutę. Zdefragmentowałem partycję C: i efekt był dalej ten sam. Przeinstalowałem też sterowniki od zintegrowanej karty dźwiękowej. Dodam również, że dysk systemowy jest już pełen bad sectorów, jednak do tej pory chodził jako-tako, a przecież jego stan nie pogorszył by się po godzinie grania.
Mam jeszcze dysk SATA 500GB z danymi, który podczas próby defragmentacji "sam się wypiął", gdyż mogę z bezpiecznego usuwania sprzętu go wysunąć, ale to chyba mało istotne.
Co może być przyczyną takiego spadku wydajności? Ew. uszkodzenie karty dźwiękowej, nagłe uszkodzenie dysku, czy coś jeszcze?
System to Windows XP SP3 32bit.
GPU: GeForce 7300GT 256MB.
CPU: AMD Semprom 3200+ 1,81GhZ.
RAM: 2GB 800MhZ.
Nie wiem, czy podałem wszystkie informacje, w razie czego pytajcie.
EDIT: Właśnie w tej chwili zauważyłem, że któryś z dysków cały czas pracuje tak jakby taktując, nie wiem, jak to ująć. Zwykle był w stanie spoczynku, ale może to moja wyobraźnia.
EDIT2: Próbowałem użyć przywracania systemu z wczorajszego punktu ok. godz. 22:00, ale pisze, że przywracanie było niemożliwe.