21
Returning 1.1 ReBalance 2.1 (Archiwum) / Pytania i porady odnośnie rozwoju postaci.
« dnia: 2015-04-25, 14:53 »Ja bym na twoim miejscu na początku ładował w zrękę, nawet jak grasz wojem. Po pierwsze dobry pancerz (z płytek pełzaczy) za 80 zręki, po drugie z kradzieży kieszonkowej można wyżyć, po trzecie łuki mają ponad 50% więcej obrażeń niż wymaganej zręczności, dla porównania broń do walki w zwarciu zazwyczaj tyle samo, 5-10 obrażeń więcej albo i nawet mniej. Do tego sporo stworzeń (wilki, wargi, cieniostwory, gobliny, chyba też zębacze) ma mniejszą odporność na strzały niż broń. A przed każdym stworzeniem można uciec na jakąś półkę skalną i je stamtąd wystrzelać. Zresztą przed ludźmi też. A i za zręczność są fajne bronie wręcz, a siły jeszcze nałapiesz dość. Gobliny szkielety, jak nie radzisz sobie z unikaniem ich ciosów albo nie chce ci się tyle machać mieczem, najlepiej walnąć błyskawicą/małą ognistą burzą i dobić 3-4 ciosami. A HOP spokojnie ponad 300 można mieć, z tabliczek, śledzików, mleka i piwa Coragona.Masz zdecydowanie za mało siły jak na 12 lvl. Powinieneś mieć jej conajmniej 90. Z kamiennymi strażnikami i golemami walczy się za pomocą broni obuchowej nie siecznej czy też kłutej. Punktów trafień w 1 rozdziale nie będziesz miał wiele więcej. Szkielety są nieprawdopodobnie mocne, nie masz nawet co próbować podejmować z nimi walki. Reszta nie jest problemem przy odpowiednich statystykach postaci oraz znając ich styl walki.
Nie no, ja nie wytrzymam. Zrobiłem praktycznie wszystkie misje, jakie byłem w stanie zrobić (czyli nie miałem do czynienia z czymś, czego bym nie miał szans zabić), no i nie wiem co mam dalej robić. Nie dam rady zabić kamiennego strażnika, bo ten ma mnie na 2 ciosy, które zadaje niezależnie od tego, czy go atakuje czy nie. Myślałem, że młot z klasztoru coś pomoże, ale gdzie tam. Mam problem praktycznie ze wszystkim co jeszcze biega. Z topielcami, goblinami (zwykłe, to maks. 3 dam radę, czarnego tylko solo, do szkieletu się nawet nie zbliżam), jaszczurami, nie wspominając już o orkach, cieniostworach, i zębaczach. No a niestety, do ekspienia już tylko to mi zostało. Misji takich jak np. złoto Grega nie zrobię, bo gobliny mnie zatłuką. No po prostu cholera mnie bierze, bo nie jestem w stanie ruszyć dalej. Te pieprzone hp jest moją zmorą. Nie wiem, dajcie mi jakieś rady, albo coś. Gram na poziomie normalnym. To chyba najbardziej hardcorowa gra w jaką grałem. Chyba tylko Dark Souls 2 to przebija. Chyba zacznę sobie oglądać Let's playa u Silverka.... aha, zapomniałem dodać, że paraduję w lekkim pancerzu najemnika, i z kordelasem przy boku.