Nie - większość wziąłem z kartki z języka polskiego z syntezą o Sokratesie.
Czyli polonistka musiała zerżnąć na żywca z Wikipedii, ewentualnie ktoś kto prowadził lekcję.
Co nie zmienia faktu, że skoro wprowadzał nowe bóstwa, nie był materialistą.
Proszę o przykład takich bóstw lub wypowiedzi Sokratesa o tym świadczących. Proszę także o skonfrontowanie tego z fragmentem z Wikipedii, będącym streszczeniem Obrony Sokratesa:
"Sokratesowi zarzuca się bezbożność, ale jednocześnie i to, że wprowadza i wierzy w jakieś nowe duchy. Ironicznie zarzuca Meletosowi, że ten specjalnie stawia mu takie zarzuty, aby wypróbować jego inteligencję."Zły przykład, gdyż jest to wiedza, nauka, która jest obiektywna. A gusta takie nie są.
Dobry przykład. Wielu fantastów próbuje niekiedy na siłę wyjaśniać i racjonalizować ich twory, czego przykłady mamy także w tym temacie. Jeśli ktoś stwierdza, że magia może naginać lub omijać prawa fizyki, to jest to już ingerencja w naukę i mam prawo interweniować na podobnej zasadzie co w przypadku zaprzeczania prawdziwości ewolucji. Nie ma tu mowy o żadnych gustach, prosiłbym abyś przestał się tym zasłaniać.
Nie, nie chciałem schodzić na teologię. To byłby bezsens i myślę, że tu się ze mną zgadzasz.
Dla mnie to jedno i to samo. Wybacz.
Ale ja Cię postawiłem w konkretnej sytuacji: Mówisz Sapkowskiemu, że fantastyka, jaką uprawia, jest dla dzieci i jest żałosna. Postawy skrajne, antynomie.
W odniesieniu do rozgraniczeń naukowych, jakie tu z Thorem poczyniliście, mam prawo stwierdzić, że także proza Sapkowskiego różni się dalece od high fantasy, mimo że smoki tam są. Same smoki to jednak dla mnie żadna skrajność, w gruncie rzeczy pomijając pewne, pojawiające się tu i ówdzie elementy mogłyby one zaistnieć i w naszym świecie. Warto także dodać, że proza Sapkowskiego pod względem wkładu intelektualnego przewyższa dalece cały świat Gothica i jego modderów, a także, choć możesz się nie zgodzić, Tolkiena i wielu innych.
Podsumowując: dziecinny świat Gothica różni się od mniej lub bardziej "wyrośniętych" światów Sapkowskiego. Narrenturm był naprawdę fajny, ale, ciągnąć dalej stary wątek, magia była głównym elementem psującym klimat i fabułę. Tak, to już gust.
To potwarz, gdyż napisałem tam wyraźnie: średnie. Nie słabe, ale średnie. Bo słabe to nie jest, dobre też nie.
Dla mnie słabe, dla ludzi pokroju autora tego wątku może być dobre. Dla Ciebie średnie, ale mimo, że wyraźnie to tam napisałeś, ocena nie należy wyłącznie do Ciebie.
Stopuję się, coby nie cię nie zawstydzić.
Ależ proszę, nie krępuj się
A rozwijanie wyobraźni? Kogo dziś straszą ognie piekielne Dantego?
Jeśli moje (hipotetyczne) dzieci miałyby rozwijać swoją wyobraźnię, to wolałbym, żeby wyobrażały sobie one prawdziwego rycerza w płytówce, prawdziwego wilka z kompletnymi trzewiami, komory magmowe i supernowe, niż fantastycznych bohaterów z fireballami, nieumarłego magicznego pleśniaka, piekło z rogatymi sadystami i złotą bramę w chmurach. I niestety, są dzisiaj jeszcze w dużej ilości ludzie, których straszą dantejskie ognie piekielne, a którzy na co dzień wydają się tacy poważni i normalni.
Ty wiesz w ogóle, ile ja mam lat?
Teksty o maturze wskazują na wiek pomaturalny, porównanie poziomu z gimnazjum i obecnego zniża licznik do 16. Hmm, połowa drogi?
No właśnie. Skoro je rewidujesz, nie bądź taki prędki w ich uzewnętrznianiu.
A to czemu? Szybsze uzewnętrznienie pozwala na szybsze poznanie alternatywy lub ich rozwinięcie, to zaś pozwala na szybszą rewizję i ponowne uzewnętrznienie. Czy gdybyś przez całe życie siedział cicho, możliwe że nie zaszedłbyś tak daleko.
"Poe i L. nie byli naukowymi, a jednak są ciekawi."To brzmi jak: "Uznajesz Lema i Asimova, musisz więc uznać Poe i Lovecrafta,
bo też są fajni".
"Używaj konkretnych terminów... Bo na tym koniu zawiłym daleko nie zajedziemy."Jeszcze przed chwilą sam utożsamiałeś fantasy z fantastyką.
"Btw, mogę ci powiedzieć, skąd zamiłowanie twórców gier do zjawisk tego typu."Ja wiem. Błędne koło.