To było idiotyczne. Sytuacja analogiczna do tej, gdy zwykli szarzy ateiści chcą sobie spokojnie egzystować, aż w końcu pojawia się jakiś ultrakatolicki moher taki jak mój wujek i zaczyna gadać że ateiści to słudzy szatana, żyjący tylko po to by niszczyć święty Kościół Katolicki. Tak samo tutaj wpada jakiś zagorzały geesowiec i zaczyna nawijać, że TM istnieje tylko po to, by knuć przeciwko świętemu GSowi. Czy my tu coś knujemy? Owszem, ktoś może nie lubić GSu (być "antygeesowcem"), ale w gruncie rzeczy większość ma to gdzieś i wisi im czy GS sobie istnieje czy nie.
Z drugiej strony nazywanie GSu bandą idiotów to spore uogólnienie. O każdej grupie społecznej można tak powiedzieć, a w każdej znajdzie się ktoś inteligentny, mimo że idiotami jest zazwyczaj większość, z drobnymi wyjątkami.
BTW - nie rozumiem tych, którzy się zbulwersowali. Dla mnie to było zwyczajnie żenujące, że w ogóle można takie coś pisać. Naprawdę jeszcze nie nauczyliście się ignorować takie kiepskie zaczepki?