Pisaliście o Chinach. Wbrew pozorom "biały człowiek" nie ma tam tak źle. Już sam fakt pochodzenia etnicznego stawia nas dość wysoko. Trzeba tylko dobrze poznać mentalność i realia, bo te bardzo się różnią od europejskich. Druga sprawa to język i znajomości - bez tego wiele się nie zdziała.
Ale założenie firmy w Chinach to koszt niecałych 100$, do tego jak się człowiek dobrze zakręci to i wsparcie organizacji semi-rządowych można pozyskać. Nie trzeba też wyjeżdżać na długo, żeby czerpać spore zyski, kwestia branży i organizacji pracy.
W Polsce odczuwamy teraz "złote i dzikie" lata 90te. Większość z firm na rynku wtedy właśnie zaczynała działalność. Zdziwilibyście się ile wielkich koncernów, banków - mam tu na myśli ludzi z zarządów, to banda prawdziwych tłoków, którzy płacą setki tysięcy rocznie za dorobienie filozofii do sukcesu firmy, poprawienie wizerunku i struktury zarządzania. Pewnie jeszcze ze 20 lat minie, żeby się to pokolenie wykruszyło na dobre.
W każdym razie świetnym podsumowaniem jest ten tekst z francuskiej gazety, który ktoś tutaj przytoczył. Polska to dziwny kraj, pełen absurdów.