Witam wszystkich!
Wczoraj ukończyłem modyfikację, na którą tak długo czekałem. Kusiło mnie już wcześniej, żeby pobrać betę ale narzekania
graczy na błędy, bugi itp. skutecznie mnie od tego odciągnęły -
pomyślałem sobie, że przemęczę się jeszcze trochę i zaczekam na grywalną
wersję, którą zdawała się być teraz 1.5. Zainstalowałem moda,
odpaliłem, wszystko ustawiłem i rozpocząłem rozgrywkę. Z zadowoleniem
stawiałem pierwsze kroki na plaży. Wszystko było cacy - do pewnego
czasu, ale o tym za chwilę. Najpierw skupię się na pozytywnych aspektach
wyróżniających modyfikację.
Na plus:
-lądujemy w wirze bardzo ciekawej historii
-genialny soundtrack
-zaawansowane skrypty, które pokazują co jeszcze można wycisnąć ze starego Gothicowego silnika
-klimatyczne dialogi
-interesujące lokacje i nowe światy
-nowe umiejętności, niektóre nawet stworzone specjalnie na potrzeby moda
-nowe przedmioty z nowymi modelami i teksturami
-możliwość zmiany wyglądu bohatera (które jest lekko zbugowane swoją drogą, info niżej)
-ciekawe urozmaicenia typu Sen Nowicjusza,
Spoiler
ucieczka przed lawą w świecie Nekromanty
Teraz niestety muszę przejść do mniej przyjemnej części jaką jest lista
błędów i problemów. Pierwsze zaczęły się po paru minutach gry, kiedy
przyszło mi zabić stojącego mi na drodze ścierwojada. Bug z
nietrafianiem przeciwników występował u mnie tak często, że po jakimś
czasie gdy błąd się pojawiał po prostu uruchamiałem na nowo grę, żeby
dalej grać, bo nawet kilkukrotne wczytywanie zapisu nic nie dawało - i tak co parę minut. Oprócz tego, pierwsze 3 rozdziały poszły gładko. Nawet jeśli występowały jakieś błędy z zadaniami to tylko drobne, nie mające większego wpływu na rozgrywkę. Zabawa a raczej jej brak rozpoczął się wraz z rozdziałem 4.
Jak wyżej, w formie listy wypiszę większość (zaznaczam - większość - nie
wszystkie, bo wszystkich nie pamiętam) błędy które spotkałem na swojej drodze.
A więc:
Spoiler
-Wyżej wspomniany błąd z walką, który czasem doprowadzał mnie do szału (nie
przesadzając, niekiedy 3- czy 4-krotne wczytanie zapisu nie pomagało,
jedynie ponowne uruchomienie gry).
-blokujące drzewa i niewidzialne ściany w lesie
-recepty, które u handlarzy mają wartości po kilkaset tysięcy bryłek rudy
-okienka pokazujące zdobyte doświadczenie lub informację o wpisie w dzienniku czasem się bugują i nie znikają
-wygląd bohatera - jeśli wcześniej został zmieniony - wraca do pierwotnej formy po zmianie świata
-nie wiem czy tak miało być, ale za zabicie Szkieletu Łucznika nie dostajemy PD
-bardzo częste crashe w Wolnej Kopalni (podczas walki, jaki i podczas zwykłego poruszania się po niej)
-po wypaleniu ziela od Lestera występują do końca gry irytujące przeskoki obrazu, nic na to nie pomaga
-zbyt wczesna możliwość zabicia paru NPC, bez których fabuła nie pójdzie do przodu (np. Węgorz, Fletcher)
Problemy z zadaniami:
Spoiler
-Kiedy Jurgen chce nas zabić, Sher decyduje się umrzeć za nas - po zakończeniu
dialogu dalej wesoło stoi sobie koło strażników i nic się nie dzieje.
Żeby ruszyć zadanie, trzeba samemu go zabić i to na kodach, bo jeśli
zaatakujemy go mieczem, inni się na nas rzucają.
-Kamieni Katrakanat jest 6 a nie 5, jak mówią wszystkie wpisy w dzienniku
-Podczas szukania posążka Innosa, wpis w dzienniku, że posążka nie ma na cmentarzu pojawia się zanim w ogóle tam dojdziemy.
-Zadanie "Konwoje" jest zbugowane. Kiedy wyruszamy z Orkanem, Asghan i Kirgo
stoją w miejscu. Trzeba do nich zagadać a raczej włączyć na chwilę "tryb
rozmowy", żeby za nami poszli. Po dotarciu na miejsce, Orkan nas nie
zagaduje. Trzeba się w niego wcielić i na kodach przejść kawałek dalej w
stronę ziem orków, żeby się do nas odezwał.
-Wpis w dzienniku po wykonaniu zadania z patrolem (zadanie z Dukiem) wędruje do zadania "Porcja Gulaszu".
-Po powrocie Lee do Nowego Obozu nastawienie Strażników jest wrogie
niezależnie od tego, jaką mamy na sobie zbroję. Nie byłoby to aż takim
problemem, gdyby nie fakt, że po tym trzeba wykonać kilka innych zadań.
(np. rozmowa z magnatem przy strażnicy).
-Podczas Snu Nowicjusza, Wiarus dopiero po kilku wczytaniach gry przybiegł do namiotu. To samo z Baalem Tondralem. Problem polega na tym, że jak ktoś nie zajrzy do solucji i nie wie o dialogu a zginie przed rozmową z Baalem, sen się kończy - ale bez wpisu do dziennika, co uniemożliwia dalszy rozwój fabuły.
-Kiedy Hessad prowadzi nas przez bagna, zahacza o każdą możliwą pierdołę po drodze - mało tego
niedaleko wyjścia z obozu jest drzewo, koło którego nie chce przejść i
kręci się w kółko - musiałem się w niego wcielić i sam przejść kawałek
dalej. Większy problem polega na tym, że jak przejdziemy z nim przez Miasto Orków i dotrzemy na miejsce,
nie odzywa się do nas, co sprawia, że zadania "Polowanie na orków" oraz
"Jaszczuroludzie" są niewykonalne.
-Zadania "Poszukiwacz", "Hrabia", "Almanach Odrodzenia" (+ 2 questy wspomniane wyżej) nigdy nie przechodzą
do wykonanych (robiłem je z solucją krok po kroku, raczej nic nie zepsułem).
-Od 4 rozdziału ogólnie nie wiadomo jak wykonać większość questów, śmiem twierdzić, że bez solucji gra jest nie do przejścia - średnią przyjemnością jest ciągłe wychodzenie z gry i zaglądanie do poradnika, żeby popchnąć fabułę do przodu.
To raczej nie problemy, a nielogiczne fakty:
Spoiler
-Po wyjściu z Głębii, wszyscy którzy nas tam wrzucają bardzo szybko o tym
zapominają i nie ma z nimi możliwości rozmowy na ten temat.
-Ratford nie ma żadnego stopnia zaawansowania w walce bronią dwuręczną, wygląda to dość komicznie.
-Zły oraz uciekinierzy z zadania Laresa nie umierają po pobiciu, co sprawia, że mogą wstać i żyją po wyjęciu ich głów z ekwipunku.
-"Pełnia Życia" kosztuje tyle, co "Eliksir Życia", powinna być droższa.
-Wiele broni o tym samym wyglądzie, które drastycznie różnią się wymaganiami i obrażeniami.
-Lee mówi, że nigdy nie widział miecza runicznego, jedynie o nim słyszał - mimo to uczy nas, jak się nim posługiwać.
-Nikomu w Starym Obozie nie przeszkadza, że lata po nim ktoś w zbroi rebelianta
czy myśliwego (ja wchodziłem tam w ulepszonej ciężkiej zbroi myśliwego i
nic).
-Po oddaniu Almanachu Odrodzenia Lerenowi, ten ma go w ekwipunku i można go od niego odkupić.
-Czasami "potężni magowie" okładają nas lagą zamiast jakimiś czarami (np. Czarny Mag w Świątyni Śniącego).
-W 4 rozdziale bez problemu można pobić i zabić "okropnego i przerażającego"
Gomeza, wokół ktorego kręci się cały problem rebeliantów. Wystarczy
wbić do jego siedziby i tyle (możliwe nawet, że można zabić go jeszcze
wcześniej, ja akurat spróbowałem w 4 rozdziale).
-Po ataku strażników na Górską Cytadelę, Lee mówi, że Jarvis zginął (chyba niby poderżnęli mu
gardło w nocy). U mnie Jarvis do końca gry stał sobie na dziedzińcu.
-Podczas szukania ornamentu niedaleko ruin Orkowej Cytadeli, Węgorz niby bije
się z jakimś strażnikiem - u mnie stał sam i gadał do siebie.
-Torlof mówi nam, że czas na rozpierduchę w Wolnej Kopalni. Po zakończeniu
rozmowy stoi w miejscu i nikogo nie atakuje. Zresztą strażnicy w Wolnej
Kopalni do końca gry tam są, nawet po odbiciu Nowego Obozu.
-Po powrocie Lee, Santino dalej stoi w domku Ryżowego Księcia, mimo że jest Cieniem.
-Po powrocie Lee, Lares i Mordrag nie mają na sobie zbroi, zakładają je dopiero później.
-W Świątyni Śniącego możemy pobić i zabić Xardasa.
-Wielu NPC zna nasze imię, mimo że nigdy im się nie przedstawiliśmy. Nasz
bohater zna również imiona paru NPC, którzy nam się nie przedstawili
(np. Trupismród).
-Pierwszy konwój, który ma paczki z żywnością to 2 słabych strażników, którzy nie zadają nam dmg jeśli mamy ciężką zbroję
myśliwego - powinno ich być więcej i powinni być silniejsi.
-Podczas "wykopywania" skarbu z Nefariusem, jeśli odpowiednio się ustawimy,
widzimy że skarby spawnują się w powietrzu zaraz na początku rozmowy.
Lepiej byłoby rozwiązać to zadanie podobnie jak wykopywanie skarbów
Jacka Aligatora.
Jak widać, trochę się tego nazbierało. I żeby było jasne, nie piszę tego, żeby dopiec twórcom albo żeby im pokazać, jak wiele błędów popełnili. Ten post ma na celu ułatwienie poprawy moda, nic poza tym. Oczywiście modyfikację da się przejść, w moim wypadku konieczne było jednak kilkakrotne korzystanie z Marvin-Mode. Gorzej z zadowoleniem z gry w moda, na którego czekało się tyle czasu. Mimo to uważam, że panowie odwalili kawał dobrej roboty i mimo sporej liczby błędów jest to godne uwagi dzieło.
