B jest praktyczne i warto mieć, a A to bardziej hobby. Przynajmniej większość ludzi jeżdżących motorami jakich znam traktuje to jakie jazdę dla jazdy.
Też tak na to ZAZWYCZAJ patrze, gdyby nie to jebane ubezpieczenie, nie musiałbym się zastanawiać.
Wybór mam taki:
a. Motor i mieć "luz" finansowy, ale mieć parę nieprzyjemności jeśli chodzi o jazdę.
b. Samochód, ledwo wiązać koniec z końcem, w razie utraty pracy popaść w długi, całkiem spore zresztą, za cenę paru mniej uniedogodnień i lans na dzielni.
Za motorem przemawia fakt, ze gdybym chciał do września miałbym już go opłaconego na rok, łącznie z ubezpieczeniem. Co jest po prostu niemożliwe jeśli patrzeć na samochód.
Mówiłem, za ubezpieczenie na motor wychodzi mi 500/600 funtów, na samochód MINIMUM 4.5k, a to już robi różnice.
Oryginalny plan był taki:
a. Zrobić A i jeździć przez rok/dwa, jak bozia da to i trzy.
b. Zrobić B, i wziąć samochód z ubezpieczeniem około 1.5k/2k rocznie (co potem dalej spadnie)
c. Cieszyć michę.
Czyli po prostu rozchodzi się o ryzyko, widzę nie ma tu nikogo kto mógłby mi coś więcej powiedzieć o jeździe na motorze przez cały rok (VEQ? widzę pisał ze robił A, ale nie wiem czy rekreacyjnie czy na dojazdy).
Obecnie, szukam sposobu na zdobycie ubezpieczenia poniżej 2k, jak mi się uda... biorę samochód, jak nie... do poniżej 3k (po prostu na chwile obecna wiem ze będę miał 4k do października [lub września, jak złapie overtimeów parę], to jest pewne jak to ze żyje, wiec będę teoretycznie bezpieczny finansowo) się zastanowię, powyżej, muszę odpuścić, dzięki wszystkim, szczególnie Shergarowi.