Czeladnik 26894 56

O temacie

Autor KiełbasianTM

Zaczęty 2.04.2012 roku

Wyświetleń 26894

Odpowiedzi 56

KiełbasianTM

KiełbasianTM

Użytkownicy
posty73
Propsy5
  • Użytkownicy

KiełbasianTM

Czeladnik
2012-04-02, 19:08(Ostatnia zmiana: 2012-04-02, 19:44)
Na początek powiem - nie śmiejcie się - może nie jestem za dobrym pisarzem :lol2:  ale coś tam pisze. Po prostu chcę zobaczyć jak oceniają mnie inni. Nie krępujcie się i krytykujcie na różne sposoby. W opowiadaniu nie ma magii i tym podobnych. Są tylko cuda alchemi np mikstury kojące rany. Akt 1 nie jest długi i nie ma poruszyć do łez :lol2:  
       KiełbasianTM



                                             Czeladnik
Akt 1: Dzień jak co dzień

Mitter Tral, Tenshgard
Osłabione najazdami barbarzyńców miasto powoli wznosiło się ku dawnej świetności. Mitter Tral, nadgraniczne miasto mieściło około 340 mieszkańców i mniej więcej 60 żołnierzy. Pewnego dnia, młody robotnik, z kopalni złota, napatoczył się na rodzinne miasto. Jak się tam dostał? Szedł z towarem do niego razem z kilkoma setkami skazańców. Ogłoszono 3 dniowy postój w mieście ze względu na niebezpieczeństwa poza miejskie. Bohater - Ben - niemal natychmiast pobiegł do rodzinnego domu. Stał przyodziany w mech i porosty z rozbitym dachem i drzwiami wejściowymi. Wszystkie okna były zabite deskami, a wynurzający się stamtąd zapach kładł każdego na ziemię, ale nie Benniego. Wszedł i rozejrzał się wokoło. Krew, ciała i zniszczone meble - tylko tyle tam zastał. Na podłodze leżał ojciec i matka a obok ogromny topór barbarzyński. Podczas wylewania łez do chaty weszła postawna postać. Miała założony szary fartuch ubrudzony pyłem i nieco poprzypalany iskrami. Wyglądał na kowala. W końcu rzekł do rozpłakanego Bena

- Zbieraj się młody, idziemy...

No to koniec z tym aktem, wiem że krótki, oceniajcie! :lol:
 
Moje opowiadanko



- Je**ć dzieci!

- A starczy nam czasu?

Sawik

Sawik

Użytkownicy
Rebel
posty4772
Propsy3197
ProfesjaNierób
  • Użytkownicy
  • Rebel
"Dick" :lol2:  Zmień mu imię XD


Poza tym nie jest źle, ale trochę za krótkie by wydać jakąś solidną opinię.
 
Życzę wam seksu analnego po stronie biernej.
Dropbox +500 mb na start
LowPoly
Wykonanie modelu niskopoligonowego to sztuka kompromisu. Nie jest to jedynie uproszczenie modelu wysokopoligonowego, ale głęboka modyfikacja oraz podejmowanie decyzji często zmieniających wygląd pierwotny obiektu, tak by przy najmniejszej ilości trójkątów uzyskać jak najwierniej odwzorowany kształt oryginału. Nie można też zapomnieć o tym iż musi nadal wyglądać przekonywająco i tak balansować by uzyskać efekt optymalny.

Podstawowym założeniem jest, że model nie powinien mieć zbędnych, niewidocznych dla gracza detali włączonych w geometrie. Większość obiektów jakie znajdują się w grze powinna prezentować się najlepiej z odległości około 3-5 metrów. Wszelkie detale, które zanikają, wydają się płaskie lub zlewają się z bryłą modelu należy uznać za zbędne i pozostawić je na normal mapie.

Fakt, iż gracz będzie w stanie podejść bliżej do obiektu i zobaczyć go z mniejszej niż 3m odległości nie powinno stanowić większego problemu, gdyż większą rolę odgrywają wtedy tekstury oraz dodatkowy detal zależny od materiału obiektu. To właśnie kompromis między wydajnością, a szczegółowością otoczenia.

Detal, którego nie widać z 3-5 metrów nie powinnien istnieć w geometrii modelu.
Krawędzie znajdujące się blisko siebie, które zlewają się z większej odległości należy uprościć do wspólnej płaszczyzny

KiełbasianTM

KiełbasianTM

Użytkownicy
posty73
Propsy5
  • Użytkownicy
Wiem ale następnie będą dłuższe nie miałem pomysłu jak zacząć :lol2:  
poza tym teraz będzie dużo dialogów co zajmie dużo miejsca
 
Moje opowiadanko



- Je**ć dzieci!

- A starczy nam czasu?

maciejh

maciejh

Rzeka
posty779
Propsy258
ProfesjaScenarzysta
  • Rzeka
8==> Hehehe. Imię rzeczywiście przednie :lol2:
 

KiełbasianTM

KiełbasianTM

Użytkownicy
posty73
Propsy5
  • Użytkownicy

KiełbasianTM

Czeladnik
#4 2012-04-02, 19:35(Ostatnia zmiana: 2012-04-02, 20:03)
Imię zmienione a ja piszę 2 akt. Będzie dłuższy więc będziecie mogli wreszcie ocenić.


Akt 2: Nauczyciel

Ben szedł z nieznajomym kilka chwil i rzekł
- Kim jesteś? Znasz mnie?
- Nie jestem pedałem czekającym na młodzieniaszków! Oczywiście, że cię znam - mówiąc to przystanął i spojrzał się na Benniego łagodnym wzrokiem - To ja! Wierny przyjaciel twego ojca! Ben, nie pamiętasz jak razem chadzaliśmy do mej kuźni? Uczyłem cię mego kunsztu.
- Zaraz, zaraz! Mort, to ty?
- Jednak jeszcze pamiętasz!
Szli dalej. Po kilku minutach dało się słyszeć odgłosy wrzeszczących ludzi: "Pomocy, mój dom się pali!" lub "Stać w imieniu cesarza! Stój bandyto!" i tym podobne. Po kilku minutach Ben zobaczył małą kuźnię otoczoną płotkiem z małym paleniskiem i wiadrem z wodą stojącym tuż obok. Wreszcie Mort rzekł:
- Tutaj zarobisz pierwsze pieniądze, mam nadzieję, że jeszcze coś pamiętasz i wykujesz Pióro Drwala
- Pióro... Kogo?
- Pióro Drwala - najprościejszy do wykucia miecz. Bierz się do roboty! Nie zarobisz na życie i odbudowę domu jeśli nie zostaniesz moim czeladnikiem, a to to test próby.
Ben wziął do ręki młot i pręt i podszedł do paleniska, powoli wsadzając stal do ognia...
Nadszedł wieczór. Barwy nocy były olśniewające. W oddali słychać było jęki kobiet, prawda, niebo w Tenshgardzie było najpiękniejsze ze wszystkich krain śródziemia. Ben skoczył miecz. Mort zmęczony po całym dniu pracy obejrzał broń z dużą dokładnością, ponieważ był zaspany.
- Trzeba przyznać, że, że, żeeee... że całkiem nieźle ci wyyyszedł.
- To jak? Dostałem robotę?
- Jutro obejrzę ją na trzeźwo i ocenię. Ty idź do burdelu albo do karczmy się nachlać. Masz tu 70 szt. żelaza (żelazo - najcenniejsza rzecz w Tenshgardzie z powodu jej braku)
BEnnie obejrzał kieszonkowe i poszedł w stronę koszar gdzie stały owe lokacje wymienione przez Morta...


Sory że ten też nie za długi ale  nie umiałem wymyślić dobrego zakończenia. Oceniać i komentować! :lol:
 
Moje opowiadanko



- Je**ć dzieci!

- A starczy nam czasu?

Tomek

Tomek

Użytkownicy
Kapitan Rob
posty2181
Propsy2189
ProfesjaNierób
  • Użytkownicy
  • Kapitan Rob
Niektórzy pisarze mają dłuższe akapity niż Ty akt.
 

KiełbasianTM

KiełbasianTM

Użytkownicy
posty73
Propsy5
  • Użytkownicy
jak zwykle opinia Ogrodnika... Ale to prawda muszę przyznać...
 
Moje opowiadanko



- Je**ć dzieci!

- A starczy nam czasu?

mgr Fartuess

mgr Fartuess

Użytkownicy
Kiedyś to były czasy!
posty1485
Propsy890
ProfesjaProgramista
  • Użytkownicy
  • Kiedyś to były czasy!

mgr Fartuess

Czeladnik
#7 2012-04-02, 20:13(Ostatnia zmiana: 2012-04-02, 20:35)
Nie jestem specem. G w życiu napisałem, ale postaram się co nieco pomóc :)


[indent]Mitter Tral, Tenshgard
Osłabione najazdami barbarzyńców nadgraniczne miasto powoli wznosiło się ku powracało do swojej dawnej świetności. Mitter Tral, nadgraniczne miasto mieściłoMieściło ono około 340 blisko trzysta czterdziestu mieszkańców i mniej więcej 60sześćdziesięciu żołnierzy. Pewnego dnia, młody robotnik, z kopalni złota, napatoczył się na rodzinne miasto
Cytuj
Brzmi jakbyś już mówił o innym mieście. Poza tym nie wiem czy można się napatoczyć na miasto. Na grupę ludzi, zwierząt czy stworów - tak, ale chyba nie na miasto ;)
. Jak się tam dostał? Szedł z towaremIdąc z towarem dostał się do niego razem z kilkoma setkami skazańców. Ogłoszono 3 dniowy trzydniowy postój w mieścieW mieście ogłoszony trzydniowy postój ze względu na niebezpieczeństwa poza miejskieczyhające poza jego murami. Bohater - Ben - niemal natychmiast po przekroczeniu bram miasta pobiegł do rodzinnego domu. Stałktóry stał przyodziany w mech i porosty z rozbitym dachem i drzwiami wejściowymi. Wszystkie jego okna były zabite deskami, a wynurzający się stamtąd zapach kładł każdego na ziemię, ale nie Benniego. Wszedł i rozejrzał się wokoło. Krew, ciała i zniszczone meble - tylko tyle tam zastał. Na podłodze leżał ojciec i matka a obok ogromny topór barbarzyński. Podczas wylewania łez
Cytuj
chyba się inni ze mną zgodzą, że ten zwrot wygląda dziwnie
do chaty weszła postawna postać. Miała założonyubrana w szary fartuch
Cytuj
już mi się podoba ta postać!
ubrudzony pyłem i nieco poprzypalany iskrami szary fartuch. WyglądałMężczyzna wyglądał na kowala. W końcu rzekł do rozpłakanego Bena
- Zbieraj się młody, idziemy...[/size][/indent]

Mam nadzieję że nie przeinaczyłem niechcący sensu. Poza tym muszę sobie jeszcze raz przeczytać zmodyfikowaną wersję, bo poprawiając mogłem nieco za bardzo namieszać :) . W razie pytań i uwag od razu pisać :)

edit:
edytowałem ten post kilkakrotnie i za dużo pokreśliłem i pozmieniałem. Tekst stał się przez to chyba nieczytelny :P
 
Popisuje się ciągle menda jedna...

Faren

Faren

RaveN Studio
Farelka
posty1172
Propsy1496
Profesjabrak
  • RaveN Studio
  • Farelka
jejku, czcionka. Tego się nie da czytać.
>implying that i would read it even if font was OK.
 
makin' bacon

KiełbasianTM

KiełbasianTM

Użytkownicy
posty73
Propsy5
  • Użytkownicy

KiełbasianTM

Czeladnik
#9 2012-04-02, 20:19(Ostatnia zmiana: 2012-04-02, 20:23)
thx za poprawę

Cytuj
Podczas wylewania łez

chyba się inni ze mną zgodzą, że ten zwrot wygląda dziwnie

Nie umiałem tego przeinaczyć i nie, nie zmieniłeś sensu, Fartuess, jest nawet lepiej

W następnych aktach zmienię tę czcionkę bo szczerze też się nie rozczytuję :D
 
Moje opowiadanko



- Je**ć dzieci!

- A starczy nam czasu?

mgr Fartuess

mgr Fartuess

Użytkownicy
Kiedyś to były czasy!
posty1485
Propsy890
ProfesjaProgramista
  • Użytkownicy
  • Kiedyś to były czasy!

mgr Fartuess

Czeladnik
#10 2012-04-02, 20:39(Ostatnia zmiana: 2012-04-02, 20:41)
thx za poprawę

Cytuj
Podczas wylewania łez

chyba się inni ze mną zgodzą, że ten zwrot wygląda dziwnie

Nie umiałem tego przeinaczyć i nie, nie zmieniłeś sensu, Fartuess, jest nawet lepiej

W następnych aktach zmienię tę czcionkę bo szczerze też się nie rozczytujęnie mogę się rozczytać :D

Sorki. Musiałem ^^

Co do wylewania łez to moim zdaniem należałoby to jakoś opisać, nawet pokrótce. "Podczas wylewania łez" brzmi jakby to był mało istotny fakt w porównaniu do tego co po nim zaraz nastąpi.
 
Popisuje się ciągle menda jedna...

KiełbasianTM

KiełbasianTM

Użytkownicy
posty73
Propsy5
  • Użytkownicy

KiełbasianTM

Czeladnik
#11 2012-04-02, 21:05(Ostatnia zmiana: 2012-04-02, 21:26)
przesadzasz!  :lol2:   tak też można pisać! :naughty:  


A tu akt 3 proszę o komenty i ocenianie :lol:   chciałbym wiedzieć co robię źle więc piszcie :wink:  Nie! to nie jest akt o tym! to tylko taka naazwa więc nie myślcie o tym!



Akt 3: W burdelu

Ben zainteresował się karczmą i od razu do niej wszedł. Na około walali się żebracy i pijaki. Barman Widzący go pierwszy raz spytał
- Nowy?
- Yyyy... tak...
- Co podać?
- To co inni.
Wyciągając spod lady bimber powiedział
- Tylko się nie schlaj bo cię okradną!
- Ile płace?
- Pierwszym razem nic jutro za to dajesz 20% więcej jasne?
- Dobra.
Zwykła codzienna rozmowa. Bennie wyszedł z karczmy i spojrzał na budynek obok. To były koszary. Zaraz po wypiciu jednej, wielkiej flaszki bimbru poszedł sprawdzić co się tam dzieje. Odbywała się tam nieoficjalna egzekucja. Wejście bezpłatne.
- Kogo wieszają?
- Niewolnika, skradł ze skarbca miejskiego cały worek żelaza! Jakby powiedział gdzie go ukrył może by go oszczędzili. Ben zastanowił się, wyciągnął ziele i zapalił. Egzekucja rozpoczęła sie.
- W imieniu cesarza, Kiełbasiana Wielkiego III Krzywomiecznego skazuję cię na karę śmierci poprzez powieszenie! Skazany ukradł ze skarbca miejskiego worek żelaza i ukrył nie mówiąc gdzie. Kacie! Rozpoczynaj... - powiedział Lord Maxico. Kat powoli odsuwał stolik spod nóg skazańca, który modląc się do Malvora (Bóg Tenshgardu) krztusił się śliną. Pod nogami zabrakło mu gruntu i zaczął się dusić. Nim dokończył modlitwę na szubienicy zawisła kolejna osoba.
- Rozejść się! - krzyknął Lord i odszedł. Ben podszedł do ciała i przyglądał się mu spokojnie, po czym rzekł:
- Spoczywaj pod opieką Boga - Ostatnim celem przechadzki był burdel "Niebieski Lotos". W środku spotkał parę tańczących kobiet i pijanych mężczyzn. Nagle zagadał go Homer, właściciel:
- Chcesz się pewnie zabawić!
- Owszem, ile to kosztuje?
- Jak dla ciebie tylko 50 szt. żelaza, to jak będzie?
- Jaką mogę wziąść? - powiedział Ben wyjmując z kieszeni sakiewkę
- Hmmm... Tą w kącie - Bennie popatrzał się na nią i podszedł w jej kierunku. Miała wytatuowane na karku 3 litery L a na rękach smoka. Szczerze mówiąc była odstraszajca ale Ben nachlał się za dużo bimbru i poszedł z nią na górę...



Jak wyżej, komentujcie, oceniajcie i krytykujcie oczywiście :lol:




Cytuj
do chaty weszła postawna postać. Miała założonyubrana w szary fartuch
Cytat
już mi się podoba ta postać!
ubrudzony pyłem i nieco poprzypalany iskrami szary fartuch.

Czemu?
 
Moje opowiadanko



- Je**ć dzieci!

- A starczy nam czasu?

Sawik

Sawik

Użytkownicy
Rebel
posty4772
Propsy3197
ProfesjaNierób
  • Użytkownicy
  • Rebel
A gdzie Akt 3? Idź się matematyki poucz :P
 
Życzę wam seksu analnego po stronie biernej.
Dropbox +500 mb na start
LowPoly
Wykonanie modelu niskopoligonowego to sztuka kompromisu. Nie jest to jedynie uproszczenie modelu wysokopoligonowego, ale głęboka modyfikacja oraz podejmowanie decyzji często zmieniających wygląd pierwotny obiektu, tak by przy najmniejszej ilości trójkątów uzyskać jak najwierniej odwzorowany kształt oryginału. Nie można też zapomnieć o tym iż musi nadal wyglądać przekonywająco i tak balansować by uzyskać efekt optymalny.

Podstawowym założeniem jest, że model nie powinien mieć zbędnych, niewidocznych dla gracza detali włączonych w geometrie. Większość obiektów jakie znajdują się w grze powinna prezentować się najlepiej z odległości około 3-5 metrów. Wszelkie detale, które zanikają, wydają się płaskie lub zlewają się z bryłą modelu należy uznać za zbędne i pozostawić je na normal mapie.

Fakt, iż gracz będzie w stanie podejść bliżej do obiektu i zobaczyć go z mniejszej niż 3m odległości nie powinno stanowić większego problemu, gdyż większą rolę odgrywają wtedy tekstury oraz dodatkowy detal zależny od materiału obiektu. To właśnie kompromis między wydajnością, a szczegółowością otoczenia.

Detal, którego nie widać z 3-5 metrów nie powinnien istnieć w geometrii modelu.
Krawędzie znajdujące się blisko siebie, które zlewają się z większej odległości należy uprościć do wspólnej płaszczyzny

KiełbasianTM

KiełbasianTM

Użytkownicy
posty73
Propsy5
  • Użytkownicy
pomyliłem sie...
a i jeszcze jedno właśnie się uczę... :pokerface:
 
Moje opowiadanko



- Je**ć dzieci!

- A starczy nam czasu?

mgr Fartuess

mgr Fartuess

Użytkownicy
Kiedyś to były czasy!
posty1485
Propsy890
ProfesjaProgramista
  • Użytkownicy
  • Kiedyś to były czasy!
Cytuj
do chaty weszła postawna postać. Miała założonyubrana w szary fartuch
Cytat
już mi się podoba ta postać!
ubrudzony pyłem i nieco poprzypalany iskrami szary fartuch.

Czemu?

Zbieżność z pewnym nickiem
 
Popisuje się ciągle menda jedna...

KiełbasianTM

KiełbasianTM

Użytkownicy
posty73
Propsy5
  • Użytkownicy

KiełbasianTM

Czeladnik
#15 2012-04-02, 21:39(Ostatnia zmiana: 2012-04-04, 18:33)
Długo się nią nie nacieszysz!
 
Moje opowiadanko



- Je**ć dzieci!

- A starczy nam czasu?

KiełbasianTM

KiełbasianTM

Użytkownicy
posty73
Propsy5
  • Użytkownicy

KiełbasianTM

Czeladnik
#16 2012-04-04, 18:33(Ostatnia zmiana: 2012-04-04, 18:34)
to akt 4. Najdłuższy z nich wszystkich. sory za powtórzenie


Akt 4: Przesłuchanie i bandyci

Ben wchodząc na górę myślał tylko o jednym - jak to zrobić? Słyszał po drodze kilka jęków i widział przez otwarte drzwi co nieco. Weszli do pomieszczenia i zamknęli drzwi. Po kilku minutach naga partnerka wybiegła z pokoju krzycząc "Gwałcą!". Bennie ubrał się i powoli wybiegł z pokoju. Na drodze stał Homer, właściciel.
- Nie traktuje się tak moich panienek - mówiąc to wyjął sztylet i przygotował się do starcia
- Ale ja jej nic nie zrobiłem! Nie umiem nawet tego...
- Z pewnością taka pi**eczka jak ty, tego nie potrafi a ona na pewno kłamie. Ale ty też nie jeseś święty! - Homer zaatakował Bena z odsłoniętym ramieniem. Ben zaś nie zdążył wyjąć miecza i zostając dźgniętym w plecy spadł na parter. Cały poobijany został złapany przez 5 strażników miejskich. Na przesłuchaniu Homer odpowiadał przeciw Benniemu, tak samo jego panna. Ben powoli z obitym barkiem i opatrzoną raną zasiadł na krześle przed postawnym strażnikiem i rozpoczęło się przesłuchanie:
- Co robiłeś w pokoju nr 8 o godz. 23.34?
- To co trzeba, to co się powinno - odpowiedział Ben, dodając - to za co zapłaciłem!
- Ha ha! Homer powiedział, że tego nie umiesz więc ją...
- Jestem niewinny! Ona kłamie!
- Zamknij morde, szma... - i nie dokończył bo do sali wszedł Lord Maxico, postawny wojownik mogący zmieść jednym ruchem wszystkich tu obecnych. Był bardzo dobrze uzbrojony. Pełnił rolę przywódcy w mieście (namiestnik). Siadł na miejscu strażnika, zdjął hełm i położył na stole mówiąc:
- Spokojnie, Brand. Nie chcielibyśmy aby przybysz stracił uznanie dla naszego miasta. A teraz powiedz...
- Ben
- Powiedz Ben, co się tam stało?
- To co inni robiliśmy, to co inni!
- Może i ci wierzę, ale Homer nie.
- Co mam zrobić? - Lord wstał, podszedł do Benniego, nachylił się i szepnął:
- Strażnik, Grand, który cię będzie pilnował, będzie przekupny za 20 szt. żelaza. Powiedz mu, że wiesz jak się nazywa i że ja ci to powiedziałem. - wstał i powiedział do strażnika - Odmaszerować!
- Tak jest, Panie! - Ben długo myślał nad propozycją Maxico.Gdy został wtrącony do celi zdecydował.
- Hej, Grand!
- Co? Skąd mnie znasz? - powiedział przyjmując sakwę z żelazem w środku.
- Rozumiem. Na mocy prawa powierzonego mi przez Lorda Maxico, wypuszczam cię, Benie i oznajmiam, że jesteś wolny!
Bennie pomyślał, że strażnik robi sobie z niego jajca ale Grand otworzył kratę, złapał go i wyprowadził na targowisko gdzie zaczepili Benniego jacyś podejrzani goście.
- Chodź z nami! Mamy świetny i nie legalny towar prosto z granic Tenshgardu! Zainteresowany?
- Może... - zaprowadzili go za mury miasta i wywrócili.
- Oddawaj złoto!
- Jakie złoto? Nic nie mam!
- Obić go! i to porządnie! - Ben wstał i zdążył wyciągnąć miecz zanim ręka bandziora go dosięgnęła. Zrobił pchnięcie i jeden opryszek dołączył do Królestwa Umarłych.
- Chcę jego głowy! Chcę jej! - krzyczał Herszt bandytów, ale Bennie rzucił się do ucieczki. Niestety wywrócił się o pierwszy lepszy kamień i złamał nos o twardy korzeń drzewa, a także obił kolana. Bandziory skopali go i ruszyli do miasta.
- Dzięki za złoto! Pewnie prosto z kopalni! Frajer!
- Frajer? Zaraz ci pokaże FRAJERA!
Ben wstał trzymając głowę ku ziemi, ponieważ znał pomoc przy krwawieniu z nosa. Opryszki odwrócili się i nim zdążyli wyciągnąć lagi, stracili głowy. Ostatni, najgorszy zaczął uciekać w stronę bram miasta. Bennie miał słabszą kondycję ze względu na przemęczenie, ból (nos)i kolana oraz miecz w ręce, przystanął. Sprytnie myśląc włożył miecz w pochwę, wziął kamień i rzucił pod nogi ostatniego bandyty. Ten potykając się o niego upadł z wielkim hukiem. Jeden z opryszków miał przy sobie łuk, Ben go wziął i wziął także kołczan. Wyjął z niego strzałę i... dobił rannego. Chwilę posiedział na targowisku ponieważ był już ranek i poszedł w stronę kuźni wuja, Morta...


Oceniajcie, komentujcie i krytykujcie.   :lol:
 
Moje opowiadanko



- Je**ć dzieci!

- A starczy nam czasu?

mgr Fartuess

mgr Fartuess

Użytkownicy
Kiedyś to były czasy!
posty1485
Propsy890
ProfesjaProgramista
  • Użytkownicy
  • Kiedyś to były czasy!

mgr Fartuess

Czeladnik
#17 2012-04-13, 18:01(Ostatnia zmiana: 2012-04-13, 18:02)
Akt 2: Nauczyciel

Ben szedł za nieznajomym kilka chwil i rzekł już piętnaście minut
Cytuj
Czy ile tam chcemy
a w jego głowie kłębiły się pytania.
- Kim jesteś? Znasz mnie?
- Nie jestem pedałem czekającymczychającym
Cytuj
tu w sumie nie nawet wiem czy było źle.
na młodzieniaszków! Oczywiście, że cię znam - mówiąc to przystanął i spojrzał się na Benniego łagodnym wzrokiem - To ja! Wierny przyjaciel twego ojca! Ben, nie pamiętasz jak razem chadzaliśmy do mej kuźni? Uczyłem cię mego kunsztu.
Cytuj
Najpierw współczesne rzucanie pedałami a teraz "mej". Trochę niespójny styl wypowiedzi ;)
- Zaraz, zaraz! Mort, to ty?
- Jednak jeszcze pamiętasz!
Szli dalej. Po kilku minutach a w drodze dało się słyszeć odgłosy wrzeszczących ludzi: "Pomocy, mój dom się pali!" lub "Stać w imieniu cesarza! Stój bandyto!" i tym podobne. Nic nadzwyczajnego w mieście takim jak Mitter Tral. Po kilku minutach Ben zobaczyłoczom Bena ukazała się małą kuźnię otoczoną płotkiem z małym paleniskiem i wiadrem z wodą stojącym tuż obok. Wreszcie Mort rzekł:
- Tutaj zarobisz pierwsze pieniądze, mam nadzieję, że jeszcze coś pamiętasz i wykujesz Pióro Drwala
- Pióro... Kogo?
- Pióro Drwala - najprościejszy
Cytuj
"mego kunsztu" huh
do wykucia miecz. Bierz się do roboty! Nie zarobisz na życie i odbudowę domu jeśli nie zostaniesz moim czeladnikiem, a to to test próby.
Ben wziął do ręki młot i pręt i, podszedł do paleniska, i powoli wsadzając włożył stal do ognia...
Nadszedł wieczór. Barwy nocy były olśniewające. W oddali słychać było jęki kobiet, prawda, ale niebo w Tenshgardzie było najpiękniejsze ze wszystkich krain śródziemia. Ben skoczył miecz. Mort zmęczony po całym dniu pracy obejrzał broń powoli oraz z dużą dokładnością, a że ponieważ był zaspany mówiąc co chwilę ziewał.
- Trzeba przyznać, że, że, żeeee... że całkiem nieźle ci wyyyszedł.
- To jak? Dostałem robotę?
- Jutro obejrzę ją na trzeźwo i ocenię. Ty idź do burdelu albo do karczmy się nachlać
Cytuj
niezła patologia. Imo to zdanie mógłbyś sobie akurat podarować
. Masz tu swoją zapłatę 70 szt. żelaza (żelazo - najcenniejsza rzecz w Tenshgardzie z powodu jej braku)
Cytuj
Płacenie żelazem za wykucie stalowego miecza... hmm... w ogóle w takim kraju kowal to musi być ważny człowiek, skoro żelazo takie cenne. No poza tym skoro żelazo takie wartościowe to po co bić z niego monety skoro jest bardzo potrzebne do broni i narzędzi?
Bennie obejrzał kieszonkowe pieniądze i poszedł w stronę koszar gdzie stały owe lokacjeznajdowały się miejsca wymienione przez Morta...[/i]


Miałem trochę czasu to pozwoliłem sobie co nieco pozmieniać, choć teraz miałem trochę mniej pola do manewru bo zbyt łatwo było zmienić sens całości.
 
Popisuje się ciągle menda jedna...

mgr Fartuess

mgr Fartuess

Użytkownicy
Kiedyś to były czasy!
posty1485
Propsy890
ProfesjaProgramista
  • Użytkownicy
  • Kiedyś to były czasy!

mgr Fartuess

Czeladnik
#18 2012-04-13, 18:48(Ostatnia zmiana: 2012-04-13, 18:49)
Akt 3: W burdelu

Ben zainteresował się karczmą i od razu skierował do niej wszedłswoje kroki. Na około walali się żebracy i pijakiW jej wnętrzu oprócz standardowego wystroju karczmy uwagę zwracali żebracy i pijacy leżący w kątach tego jakże pięknego przybytku. Barman widzący go pierwszy raz  spytałBena po raz pierwszy zapytał zwyczajowo
- Nowy?
- Yyyy... tak...
- Co podać?
- To co inni.
Wyciągając spod lady bimber powiedziałBarman wyciągnął bimber spod lady i burknął:
- Tylko się nie schlaj bo cię okradną!
- Ile płace?
- Pierwszym razem nic jutro za to dajesz 20% dwadzieścia procent więcej jasne?
Cytuj
W takim mieście jakie nam tu pokazujesz i w takiej karczmie jaką opisałeś to karczmarz z taką ofertą byłby skończony w tydzień
- Dobra.
Zwykła codzienna rozmowa. Bennie wyszedł z karczmy i spojrzał na budynek obok. To były koszary. Zaraz po wypiciu jednej, wielkiej flaszki bimbru poszedłpostanowił sprawdzić co się tam dzieje. Odbywała się tam nieoficjalna egzekucja. Wejście bezpłatne.
- Kogo wieszają?
- Niewolnika, skradł ze skarbca miejskiego cały worek żelaza!
Cytuj
jakby ukradł pług rolniczy to by na tym lepiej wyszedł
Jakby powiedział gdzie go ukrył może by go oszczędzili. Ben zastanowił się, wyciągnął ziele i zapalił. a egzekucja rozpoczęła się rozpoczęła.
- W imieniu cesarza, Kiełbasiana Wielkiego III Krzywomiecznego skazuję cię na karę śmierci poprzez powieszenie! Skazany ukradł ze skarbca miejskiego worek żelaza i ukrył nie mówiąc gdzie. - Powiedział teatralnie Lord Mexico, po czym normalnym głosem zwrócił się do stojącego obok mężczyzny - Kacie! Rozpoczynaj... - powiedział Lord Maxico. Kat powoli odsuwał stolik spod nóg skazańca, który modląc się do Malvora (Bóg Tenshgardu) krztusił się własną śliną. Gdy pod nogami zabrakło mu gruntu i zaczął się dusić. Nim dokończył modlitwę na szubienicy zawisła kolejna osoba.
- Rozejść się! - krzyknął Lord i odszedł. Ben podszedł do ciała i przyglądał się mu spokojnie, po czym rzekł:
- Spoczywaj pod opieką Boga -
Ostatnim celem przechadzki Bena był burdel "Niebieski Lotos". W środku spotkał parę tańczących kobiet i pijanych mężczyzn. Nagle zagadał go jak również i Homera, właściciela tego przybytku.
- Chcesz się pewnie zabawić!
- Owszem, ile to kosztuje?
- Jak dla ciebie tylko 50 szt.pięćdziesiąt sztuk żelaza, to jak będzie?
- JakąKtórą mogę wziąść? - powiedział Ben wyjmując z kieszeni sakiewkę
- Hmmm... Tą w kącie - Bennie popatrzał się na nią i podszedł w jej kierunku. Miała wytatuowane na karku 3 litery L a na rękach smoka. Szczerze mówiąc była odstraszajca ale Ben nachlał się zadużo bimbruzchlał się zbyt mocno by to robiło mu różnicę i poszedł z nią na górę...[/size][/font][/i]

Zaczyna mi się to trochę ciężko przerabiać. Czuję, że zbytnio to wszystko zmiękczam. Ale prawda jest taka, że problem tkwi głównie w tym, że zachowanie postaci jest czasami bardzo niespójne i przy próbach poprawy tego musiałbym czasem wywalić całe fragmenty i zastąpić je napisanymi od nowa.
 
Popisuje się ciągle menda jedna...

chesterking

chesterking

Użytkownicy
posty60
Propsy31
  • Użytkownicy
Nie będzie dalszego ciągu historii? Muszę przyznać, że jest trochę wciągające( sam nie wiem czemu... :lol:  )
 


0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
0 użytkowników
Do góry