no córka rybaka, za to w innych grach pójście na hordę innych graczy zawsze kończy się dobrze
Quake 3 - gonisz sam po mapie a i tak ciągle nabijasz fragi.
Jeżeli taktyka w ceesie jest obecna, a znowu mówię że nie znajdziecie jej na FFA, ogranicza się don zaplanowania działań. Potem akcja toczy się już szybko.
A ściągnięcie nowych modeli czy tekstur dalej nie zmieni tego, że w tej grze oświetlenie się kończy na latarce i dx6.0. Nie uładnisz, nie da się. Na pocieszenie source też jakiś cudowny graficznie nie jest, ale cóż, on jest na jakimkolwiek poziomie.
Czy myślisz że gdybym miał lepszy komputer, grałbym w ceesa? Od razu przerzuciłbym się na jakieś bad company albo kupował gry do singla. Ale po zagraniu we wszystkie ważniejsze tytuły z datą wydania < 2005 które mają szansę mnie zainteresować, trzeba gdzieś osiąść albo przestać grac. Ja jako że grac lubię, najpierw szukałem w quake'u - wydał mi się za prosty, potem kupiłem UT 2004 - podoba mi się, ale jakoś takoś mnie nie wciągnął, spróbowałem cs source, w którego grałem na wspomnianej rozdzielczości pokazem slajdów, a i po pewnym czasie valve wydało jakąś łatkę, której za cholerę nie mogłem ściągnąc na non-steama (sory, steam kosztuje jakieś 80 zł) co spowodowało zakończenie moich rozgrywek w sieci. Jako że równolegle przypomniałem sobie o half lajfie jedynce i właśnie w tą gierkę grałem gdy internet był za wolny, postanowiłem że spróbuję jednak ze starszym bratem cs:s, wspomnianą 1.6. Wciągnęło mnie cholernie i mimo że było trudniejsze od młodszego krewniaka, dośc szybko ogarnąłem inny odrzut, a to że mapy były łatwiejsze, mniej skomplikowane (oprócz de_nuke) przyczyniło się tylko do jeszcze szybszego zagłębiania się w grze.
Stary CS 1.6 wygrał u mnie z sorsem, UT2004, Q3, Crossfirem, BF 1942 i Tactical Ops dzięki grywaności, dynamice i świetnym designie map.
Pewnie nikomu się nie chce tego czytać, ale rybakowac to.
I tak lepsze od ceesa są Portal i HF2 (mimo tego, że wymagania mają podobne do sorsa, działają bez zarzutu

) oraz niezrównany The Neverhood.