Windows 7 - najlepsza wersja Windowsa, prosta, wygodna bez żadnych udziwnień. W pracy obecnie Windows 8 (wcześniej 10) i czasami można się zdenerwować. Głównie z powodu niewygodnego interfejsu, brak klasycznego menu start (po cholerę oni to zmieniają?). No i aktualizacje, które nie można wyłączyć w Windows 8.
O ile rozumiem, że Win8 można jeszcze nie lubić, tak nie do końca rozumiem niechęć do Win10. Pozbyli się praktycznie wszystkich upierdliwości, które zostały stworzone z myślą o tabletach i utrudniały życie destkopom. Aktualizacje da się odroczyć (teraz chyba nawet wyłączyć), ale nie rozumiem czemu ktoś chciałby to robić? Są ciche, robione w tle, bez żadnych 'proszę czekać, trwa instalwoanie 6 z 532235325 aktualizacji'. Raz na pół roku wychodzi duży update (kolejne redstone'y), do którego trzeba zrestartować kompa - to wszystko. Wydajnościowo Win10 też góruje nad Win7. Nie warto już siedzieć na Win7 i wmawiać sobie, że to najlepszy system - to ta sama mentalność, która trzymała XP przy życiu o kilka lat za długo.
No to ja powiem, że przez 5 lat korzystałem z windowsa 7, przez rok z windowsa 8 i teraz 1,5 roku z windowsa 10. Jeśli miałby oceniać, to faktycznie windows 10 jest lepszy od 8, na 8 miałem tysiące błędów i bugów, które występowały regularnie i nie sposób było to naprawić, myślałem wtedy czy nie warto się przerzucić na jakieś darmowy system operacyjny, bo nie dało się z tego korzystać. Po zaaktualizowaniu do 10 było już lepiej, ale w dalszym ciągu wolałbym 7. Nie znam się na wydajnościach, parametrach itd. ale windows 8 był po prostu lepszy, nie było z nim masy kłopotów (w dalszym ciągu windows 10 nie jest od nich wolny), chodził dobrze i nie dodawano tam na siłę "udogodnień" i "ułatwień", po prostu chodził sprawnie i szybko. Oczywiście było dużo rzeczy do poprawy, ale nawet jeśli, to późniejsze windowsy nie poszły w dobrą stronę.