ministerstwo jedyne chce, zreszta slusznie, aby spektakl w ktorym graja aktorzy porno, nie byl finansowany z budzetu państwa bo w tej chwili jest.
Poproszę źródło. Bo z moich informacji bezpośrednio wynika że Śmierć i dziewczyna to sztuka jak najbardziej komercyjna. Bilety po 35-40 zł, na wszystkie 5 spektakli wyprzedane ze sporym wyprzedzeniem. Afera jest o to że ma ona zostać wystawiona w państwowym teatrze. Teatr ani państwo na tym nie tracą, wręcz przeciwnie - otrzymują część wpływów z biletów.
A placówka PAŃSTWOWEGO teatru z czego jest finansowana?
Z prywatnych? 
Mam trochę wrażenie że z twojego punktu widzenia teatr to takie miejsce które nie zarabia ale jest finansowane z podatków, coś jak darmowa biblioteka publiczna. Nic tam się właściwie nie dzieje, ludzie wchodzą i wychodzą i o ile mają do pokazania coś co podoba się władzom to mogą wejść na scenę i się powygłupiać.
Tymczasem to trochę bardziej jak... komercyjne kino, tylko dużo poważniejsze i bez reklam. Wiele teatrów jest prywatnych, za bilety się płaci, i to całkiem słono (wielokrotnie drożej niż w kinach), ale dopóki przedstawienia są na odpowiednim poziomie to chętnych nie brakuje. Teatr potrafi na tych całych spektaklach coś
zarobić . A nawet -
utrzymuje się z tego. I jeszcze więcej - nie tylko utrzymuje, ale jeszcze nieraz przynosi właścicielom (w przypadku tego konkretnego teatru - państwu)
zyski .
Tak ściśle rzecz biorąc być może jakieś początkowe finansowanie jest - na pokrycie wstępnych kosztów. Jestem jednak właściwie pewien że zyski wielokrotnie je przewyższają (wszystkie bilety dawno wykupione). A tak jak przedstawienie nagości może być użyte zarówno w formie pornograficznej, jak i aktu (sztuki), tak zapewne i żywa scena seksu może mieć formę sztuki, choć w naszej kulturze nieco szokującej. W przypadku tego przedstawienia wiadomo że nie jest to jego istotą, a jedynie pojedynczą sceną, będącą elementem dłuższej historii opartej o cieszącą się dobrymi recenzjami książkę.
We Wrocławiu odbył się już kiedyś spektakl którego elementem był seks. Była chyba jakaś pomniejsza burza, ale kiedy okazało się że trzyma naprawdę dobry poziom to od razu ucichła. Na premierze był jakiś ważniejszy duchowny katolicki i bynajmniej jej nie potępił.