Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Gregas

Strony: [1] 2
1
Pisarstwo / Pewien zły Mag
« dnia: 2008-08-25, 13:21 »
Jasne! Interesująco jest powtarzać podobne posty do kolejnych części opowiadań (nic nie wnoszące?). Najwidoczniej Ty myślisz według schematu: "Tyle osób tu pisze to i ja to zrobię, a jak ktoś będzie miał odmienne zdanie to mu wkleję jakiś gotowiec z neta."
Cytuj
Niektórzy się za bardzo poczuli i czują się lepsi nie wiadomo z jakiego powodu.
Masz na myśli, że czuję się lepszy bo napisałem coś innego?
Cytuj
Wolę bardzo kreatywną i pomysłową grę słów oraz z pozoru nudną opowieść ubraną w ciekawą i z pozoru głupią budową zdań niżeli kolejne "ambitne" opowiadanie fantasty 14 letniego gówniarza z trądzikiem, który uważa się za mądrego.
Proszę bardzo. Czy ktoś Ci broni czytać jakiekolwiek opowiadania? Bezpodstawnie wiążesz to ze mną, wymyślasz jakieś opisy które pozwalają ci się skryć. Nie znasz mnie, nie widziałeś co ty o mnie wiesz? Piszesz tylko jakie to są inne osoby, spójrz może na siebie i sprawdź czy nie widzisz tam tego "14 letniego gówniarza". Może trochę przyhamuj bo i tak mam wyjebane na twoje opinie.

Gregas

2
Pisarstwo / Pewien zły Mag
« dnia: 2008-08-23, 15:36 »
Opowiadanie nie jest takie sensacyjne - nie będę gadał tak jak inni, może i to jest rozbrajająco głupie ale raczej ciągnięcie tego dalej jest czystym idiotyzmem. Starczyłby sam początek, a bezinteresowne robienie z siebie pośmiewiska jest chore.

Zmień avatar bo się długo wczytuje: 750 x 600. Świetnie..

3
Offtopic / Tawerna
« dnia: 2008-06-17, 22:40 »
10 godzin poźniej cała czwórka leżała na miekkiej polanie obok "tawerny". Znów w tym sammym położeniu: brak jakiegokolwiek zajęcia i noc.. ciągła noc. Fenix na boku zwijał się z bólu i mamrotał przez sen trzymajac w garści zawiniętą w starą koszulę, krwiawiącą ranę zdobytą w bitwie - "krew za krew". Aver, Ken i Gregi już spali, ale zamiast zaczarowanych, pięknych łąk ich sny przypominaly najgorsze odzwierciedlenie koszmaru.

*****************

- Co jest? - pierwszy obudził się Aver
- Jak to co? To samo. - odburknął Ken
- Myślałem, że to sen. Ten sen.. On był.. - a po jego słowach zapadła cisza..
Fenix obrucił się na plecy cały blady na twarzy.
- Pewnie miał gorączke. - wstał Gregi
- Stracił dużo krwi. - ręka Kena pokazywała na czerwone ślady na ziemi. - ale zacznie się goić. Mam nadzieję...
- Męczy mnie to, - lekko wyniósł głos Aver - ta ciągła gonitwa. To już nie są przygody.. dla mnie to beznadziejnie wygląda.
- Zawsze przeżywaliśmy, teraz nie jest inaczej.
- Ależ jest! Nie mamy się czego chwycić, od dłuższego czasu nie stoimy w miejscu. Lecz spadamy na dno.
- To nie nowość. - wtrącił Gregi - To prawda, że nic nie robimy, ale cóż możemy?
- Wrócić po te cegły.
- Haha! Patrz co zrobili z fenixem! - wykrzyknął Ken - Nie chcemy by tak stało się z resztą. Zwłaszcza, że została nas tylko garstka.
Aver poczuł, że obaj przyjaciele są przeciw jego zdaniu, więc rosło jego oburzenie:
- Zawsze irytowało mnie to, że nie potrafimy się zjednoczyć! Zawsze działamy na nasz "jakoś to będzie"! Nigdny nie planujemy, a jeśli już to plany idą w łeb! Dlaczego tak jest?
Chwila milczenia spoczęła na bohaterach.
- Bo jesteśmy Murdersami. - powiedział z lekkim uśmiechem Gregi.
- Eh, zawsze ci murdersi... To nic nie da, że staramy się zachować jedność nie pnąc do przodu. - uspokoił się Aver.
- Teraz zaburzasz tą jedność. - rzucił Ken
- Tak? To w takim razie co ja jeszcze tu robie? Moge od razu się pakować. - ku ździwieniu wszystkich podniósł się idąc w kierunku namiotu. - Ależ nie! Je nie mam co pakować, bo w końcu zostaliśmy bez niczego! - wydyktował wychodząc.
- Aver.. ale ty mnie... Ty nie rozumiesz. - wymamrotał
- Ależ rozumię! I to doskonale! - wsiadł na konia - Żegnajcie... - powiedział odjeżdżając.
Gregi i Ken po paru minutach byli już gotowi do gonitwy za przyjacielem. Prędko dosiadli wierzchowców i pogalopowali na zachód - tam gdzie wyruszył Aver.
- Co mu odbiło? - z trudem wykrztusił Gregi przez świerzy deszcz.
- Jest zdenerwowany, przejdzie mu. - odpowiedział Ken, ale Gregi od razu zauważył jego niepokój. Lecz tylko spojrzał na leśną drogę i przyśpieszył konia.

*****************

Na zajutrz byli już na oddalonej o 50 kilometrów farmie gdzie zastali poranne słońce i wilgoś poranka i...
- Winkelried! - wrzasnął Gregi zsiadając z konia i wyciągając miecz (ken postąpił tak samo) - Co tu robisz??
- Przejazdem zatrzymałem się na tej farmie a tu..o! Rabusie sami podeszli pod ostrze.. niespotykane. - odpowiedział Winkelried nie zchodząc z konia i wrzasnął ironicznym śmiechem.
- Łżesz! Co tutaj naprawdę wyczyniasz? - z oburzeniem powiedzaił Ken
- Sprzątam... - odparł a zza krzaków wynurzyły się połyskujące w słońcu srebrne miecze...


:) ^:P ^:P ^;) ^^^ ^^^ ^^^ ^^^ ^^^ ^^^ ^^^ ^^66

Eh, cieńko poszło...

4
Gry / Assassin's Creed
« dnia: 2008-05-25, 19:20 »
3.00

5
Gry / Assassin's Creed
« dnia: 2008-05-25, 16:10 »
Te wymagania są mocno zawyżone. Myślałem, że na te grę będe musiał kupić nowego kompa, ale nie - działa płynnie, może nie na najwyższych ale i tak gra jest świetna.

Mój sprzęt:
>>SCREEN<<

Screeny

SCREEN 1

SCREEN 2

SCREEN 3

SCREEN 4

SCREEN 5

Może niedługo przygotuje film.

Co sądzicie o grze na takich detalach na takim sprzęcie?

6
Pisarstwo / Wojna północna
« dnia: 2008-05-24, 19:12 »
Nawet niezłe opowiadanie. Ale główny plus za to, że nie napisałeś "podszedł zabijając trzech orków", tylko nawet ciekawie opisałeś walkę - widać szczegóły.

Cytuj
-Wstawać !-krzyknął Dan, wyciągając swój półtoraręczny miecz z rudy
:P ^^^
Cytuj
Paladyn złapał mocno w obie ręce swój miecz i czekał na napastników
W końcu jaki to miecz? :P  

Cytuj
-Wynosimy się stąd, to był pojedynczy patrol, jak jest tu ich więcej to z pewnością wiedzą o nas.
Jeśli wybili zwiad to skąd się reszta dowie?

Jest też troszkę błędów interpunkcyjnych, ale je na pewno sam poprawisz.

7
Gry / Assassin's Creed
« dnia: 2008-04-22, 00:47 »
Cytat: Kyroman link=topic=495.msg13182#msg13182 date=Apr 22 2008, 00:43\'
Eee, GTA straciło klimat w 3D, najlepsze było GTA 2 ^^
Nie prawda, najlepsze było GTA 1. - Ta kamera, te sterowanie...

8
Gry / Assassin's Creed
« dnia: 2008-04-22, 00:06 »
Piraci! Ha! Piractwo to kradzież. Kradzież to przestępstwo.

Tylko takich kosić. Że niby nie zatrzyma się piratów? Ale można zmniejszyć ich ilość.
Jak Was nie stać to nie kupujcie. Kto powiedział, że koniecznie ta gra musi trafić na pułki każdego?
Lol. Oburzenie, gdy ktoś Wam* coś zabierze. A jak mają się czuć twórcy takich gier? Ściąganie takiego wiedźmina jest żałosne. "Oh, Polska produkcja - WOW!, na pewno wydam te 80zł - poświęcę oszczędności na te grę". Brak kasy = brak gier - nikt nie mówi, że świat daje równe szanse. Trzeba nauczyć się żyć z dystansem.





* - Wy >> Piraci

9
Offtopic / Muzyka
« dnia: 2008-04-03, 21:40 »
Cytat: Elvans link=topic=11364.msg11301#msg11301 date=Apr 3 2008, 21:29\'
A co do mnie lubie posłuchać O.S.T.Ra, Pezeta (Płomienia), starej Molesty, Mor W.A i kilku innych.
Grammatik?

10
Filmy / Gothic: Czas końca
« dnia: 2008-04-02, 21:39 »
Cytat: Kordix link=topic=1337.msg11174#msg11174 date=Apr 2 2008, 20:53\'
Dzięki za zgłoszenia. Nadal jednak przydałoby się kilku ludzi, mogę jedynie zdradzić, że w filmie będzie dużo efektownych walk, fabuła będzie nieco zawiła, ale wciągająca.
Uważaj - nie każdemu może się spodobać twoja fabuła, więc lepiej daj paru osobom do oceny.
Najlepiej osobom z różnymi gustami.

11
Offtopic / Oceń kogokolwiek
« dnia: 2008-03-27, 17:08 »
VEQ

nick: orginalny i miły dla oka
avatar: hmm
sygna: brak
user:miła osoba, odpowiedzialna choć nie zbyt wierząca w siebie

12
Pisarstwo / [Opowiadanie] Chansons de Geste
« dnia: 2008-03-22, 00:04 »
Cytuj
nie zmieniaj kolejności słów w zdaniu

Czyżby:

Cytuj
Podobno jego miecz w potwornej czerwieni błyska,
na:
Cytuj
Podobno jego miecz błyska w potwornej czerwieni.

:)
mało orginalnie i standardowo

******************************

Cytuj
Tytuł trafny lecz niepotrzebne jednak było zbyt duże akcentowanie zwrotu "Chanson de geste"

Podkreślenie sensu opowiadania i naprowadzenie czytającego na właściwy trop - w końcu opowiadanie jest o pieśniach i nie można zbytnio zaglębiać się "Kim był bohater?" tylko "Co zrobił?".

13
Forum / Projekt- Zakończenie
« dnia: 2008-03-19, 13:01 »
Cytuj
Gregi powiedział, że portal jest dla graczy, a forum dla modderów. Moim zdaniem takie coś zapobiegnie rejestrowaniu się osób, które by przychodziły i zadawały głupie pytania. Ale portal to wciąż kwestia drugorzędna.
Portal jest przedstawieniem tego co się dzieje na forum. Czyli tego co nie bęzie na portalu to nie bęzie też na forum. Więc i tak nikt nie zada pytania na portalu, a uwage przykuje forum. Z resztą teraz wszystko jest widoczne dla niezarejestrowanych.

***

Po co włączyliście na nowo licznik postów?  :blink:

14
Forum / Projekt- Zakończenie
« dnia: 2008-03-18, 23:01 »
Portal? Nie, raczej to zły pomysł. Mamy forum które jest estetyczne i przejrzyste. Wszystko widać jak na dłoni. Ogólnie forum jest ciekawsze i łatwiejsze w prowadzeniu niż portal który pewnie nie będzie uzupełniany dzięki wybraniu nieodpowiedzialnych osób - tak, teraz nie łatwo o takich. Cała nasza społeczność wie, że forum weszło w etykietę TheModders a portal byłby tylko dodatkiem do którego zaglądali by tylko osoby które chcą pograć. A przecież chcemy sprowadzić jak najwięcej modderów nie graczy i dzieci neo spędzające całe wieczory patrząc się w ekran "Bo może dziś wyjdzie dubbing do MT". 1 na 10 osób spojrzy wtedy na forum, a jeden na 50 zacznie modować, z jednego na 1000 wyrośnie wielki modder, a jeden na 2000 zacznie interesować się gamedev który od nie dawna prowadzimy.

Jeśli jednak portal jest koniecznością proponuje odizolować go teraz od zadań pierwszorzędnych. Teraz ważniejsze jest zaprowadzenie porządku na forum i filtracja grup które coś umieją.  Co do odznaczeń grup można zrobić mini ikony przy nicku, które widniałyby w Statystykach Forum - tak jak było dawniej. Było to ciekawe, a zarazem nowatorskie (rzadko spotyka się to na forach [przynajmniej ja]).

Thoro ma racje - nikt nie czyta regulaminu tak samo jak modder nie będzie czytał tego co się dzieje na portalu a gracz nie będzie czytał ego co się dzieje na forum (bo już to wie), bo po co?

Pozdrawiam
Gregi

15
Offtopic / Tawerna
« dnia: 2008-02-27, 21:04 »
Minęło jeszcze parę dni, słońce dawało o sobie coraz bardziej znać, pokazując, radość na twarzach Murdersów, a jednocześnie odwodząc ich od wizerunku nowo postawionej tawerny. Spali w szałasach złożonych z ściętych brzózek poprzeplatanych gęsto liśćmi.
Gregi siedział pewnej nocy na warcie spoglądając w światło księżyca, z zamkniętymi oczami i osunięty o deskę opartą o szczątki ściany tawerny. Nie spał, jedynie słuchał wiatru i odpoczywał, gdyż ostatnie dni były dla niego ciężkie.
W oczach miał tawernę u szczytu potęgi i siebie wchodzącego do niej, w uszach słyszał straszny gwar i co jakiś czas radosne okrzyki rozmów, jakby te dźwięki dochodziły od gruzów. Spuścił kapelusz na oczy, aby palące się przed nim ognisko, nie zaburzało mu tego wspomnienia. Pomyślał "Gdzie się podziały tamte czasy?", i otworzył szeroko załzawione oczy. Zobaczył siedzącego przy ogniu Ken'Udza który wpatrywał się w żywioł, z miną która wskazywała, że próbuje sobie coś przypomnieć. Spostrzegł poruszającą się rękę Gregiego, ale nic nie odrzekł tylko przejeżdżając wzrokiem jego twarz zatrzymał się chwilę na jego oczach. Zapadła długa chwila milczenia, tak długa że Gregi zdążyłby obejść tawernę dziesięć razy wolnym krokiem.
- Trzeba podjąć jakieś działania. - powiedział w końcu Gregi, ale w jego głosie była niepewność.
- Brak budulca, brak pieniędzy. Co możemy czynić? - odpowiedział Ken
- Mamy trochę cegieł, stoją po drugiej stronie.
Gregi wstał, otrzepał się z kurzu i ruszył w kierunku owych cegieł. Za tawerną było całkowicie ciemno, tylko kamienie na drodze odbijały światło ogniska. Wiedział, że cegieł starczy co najwyżej na wychodek, ale miał skrytą nadzieję, że zdarzy się cud i stos ich urośnie. Cegły w tych czasach były drogie, a do pobliskiego miasta żaden z nich nie zamierzał się wybierać, gdyż wiedzieli, że nie są tam mile widziani.
Po drodze wojownik ujrzał zagłębienie w postaci podkowy na drodze wyraźnie mieniące się w świetle. Ujrzał w końcu swej drogi drzewa pod którymi zostawili wczoraj stos cegieł przenosząc je z drugiej strony sterty gruzów w myśl, że podczas mrozów które zapowiadał Ken'Udz nie będą im potrzebne. Jednak żadne mrozy od wczorajszego dnia nie nadeszły, nawet stało się cieplej. Żołądek obrócił mu się dwa razu i stanął bez ruchu. Zmrużył oczy, a na jego twarzy malowało się pytanie "Jak to?". Przed nim leżała tylko jedna pęknięta cegła. Obrócił się na pięcie i pobiegł z powrotem. Po drodze znów kłębiły mu się myśli "Wszystko zaprzepaszczone.", " Koniec ze wszystkim.". Spojrzał jeszcze raz na odbijający się w świetle kształt podkowy i dostrzegł ich więcej.
Po chwili był już przy ognisku przy którym siedział Ken.
- Nie ma! - krzyknął - Zniknęło! Wszytko!
- Jak to? Wczoraj je przenosiliśmy. - Ken próbował opanować się, żeby nie zacząć krzyczeć.
- Sam spójrz.
- Jak to się mogło stać? Nikt raczej ich nie zabrał? - jego głos był lekko zaniepokojony.
Gregi nic nie odpowiedział, odwrócił się i spojrzał na zrujnowaną tawernę, i jej ostatnią stojącą ścianę. Drewno było zniszczone i stare, ale na jednej z desek widniał dziwny znak. Była to litera V przykryta jakby kapturem. Dotkął tego znaku - był świeży, jakby zrobiony dwie godziny temu jakimś nie zbyt ostrym nożem. Jego wzrok powędrował pytająco na Kena, ten zaś nie zauważył i wpatrywał się w ledwo wynurzające się Słońce.
- Patrz. - powiedział wreszcie Gregi po chwili milczenia
- Co to?
- Jakiś znak. Świerzy. Ktoś jest przeciwny budowie tawerny. - odrzekł, gdy zauważył, że znak jest przekreślony
- Trzeba zdobyć nowy budulec - powiedział wstając, a Gregi podniusł miecz z ziemi i ścisnął go mocno w prawicy.

********************************************************************************
********************************
Tydzień później, w następnej ciemnej, gwieździstej nocy wszyscy murdersi stali przed tawerną.
- Aver zaraz będzie. - powiedział Fenix wkładając miecz na plecy.
- To chyba on! - odpowiedział Ken, bo z ciemności wyłaniała się postać na koniu.
Aver siedział z mizerną miną trzymając lejce. Za nim jechali jacyś ludzie na trzech innych koniach ciągnąc za sobą jeden duży wóz.
- Aver! Coś cię zatrzymało?
- Oni. Nie chcieli przyprowadzić koni, musiałem ich pobić. - wszyscy spojrzeli na trzech pachołków z siniakami na twarzy. - Zjeżdżajcie, konie i wóz zostają.
Mężczyźni, zeszli z koni, by po chwili zniknąć ze światła pochodni i pogrążyć się w ciemnościach.
- Wszystko gotowe ruszamy. - powiedział Gregi wsiadając na jednego z wierzchowców.
Za nim wsiadły dwie pozostałe osoby: Fenix i Ken. Ruszyli powoli na zachód. Ich cel był odległy o jedynie dziesięć kilometrów, a jednak droga ciągnęła się niemiłosiernie. Co jakiś czas ktoś wybiegał na przód i wracał by sprawdzić czy "droga wolna". Tej nocy było wietrznie, ale nie padał deszcz. Pochodnie oświetlały kamienistą drogę, po której jechali. Dwa razy skręcili na skrzyżowaniu i wyjechali na prostą drogę przez gęsty bór.
- Każdy zna plan? - spytał Aver
- Oczywiście, pod twoją nieobecność każdy się z nim zapoznał. - odpowiedział Gregi gładząc się po głowie i poprawiając stary kapelusz.
- Gdy wrócimy, znajdę tą osobę która nas okradła. To pewnie jacyś zbóje, gdyż jak zauważył Gregi zostawili ślady kopyt.
- Wrócimy z tym po co przyszliśmy. Mamy jakiś plan budowy?
Nikt nie odpowiedział, bo nagle Ken skręcił w zarośla. Były to gęste krzaki, kujące i podrażniające ramiona nawet poprzez skórzane stroje. Jechali tak parę minut aż dotarli na niewielką polankę, gdzie też się zatrzymali. Gregi spojrzał w górę, gdzie zauważył cień wieży na którą padało światło księżyca.
- To tutaj, jeśli moje wtyki w mieście nie zawiodły znajdziemy linę do okna wieży. - powiedział Ken, z nutą dumy
I rzeczywiście, po przeprawieniu się przez kolejne zarośla i przeciągnięciu przez nie wozu znaleźli się tuż przy wieży, z której okna zwisała gruba lina. Fenix i Aver wspięli się na górę, po czym Gregi złapał za zimny sznur. Podciągnął się na nim i zawinął nogi. Po chwili był już w połowie drogi i ujrzał strażników wartujących daleko przy bramie, gdyż tylko tam były pochodnie. Wszedł w końcu na górę i przeszedł z lekkim trudem przez małe okno.
W środku były stosy skrzyń, wszędzie pełno było zboża i pustych worków. Aver i Fenix czekali już na niego. Fenix  wciągnął linę i spojrzał pytająco na towarzyszów jakby chciał zapytać co dalej.
- Schodzimy z wieży, trzeba się dostać do magazynu, tam trzymają cegły. - wyszeptał Gregi, bojąc się o strażników.
Zeszli z wieży i cichymi krokami dotarli do małego placyku, przez który co minutę przechodziło dwóch strażników.
- Zadźgam jednego - powiedział Fenix
- Nie, nie chcemy ofiar. - odpowiedział mu Gregi, a ten spojrzał na niego z wyrzutem i schował sztylet który wcześniej wyjął. - Wystarczy, że ogłuszymy jednego i zabierzemy mu klucze. Ken już pewnie czeka z wozem po drugiej stronie miasta.
Aver ruszył naprzód idąc na klęcząco. Nagle zza budynku wyłonił się jeden ze strażników.
- Kto tam jest niech wyjdzie! - krzyknął, ale Aver zdążył szybko schować się za stojącą na środku studnią, tak więc gdy strażnik ją okrążał Aver robił to samo.
Po chwili nie było już niebiezpieczeństwa i Murders znalazł się na drugiej stronie placu, przy wejściu do magazynu. Gregi i Fenix ruszyli także. Z daleka dało się słyszeć kroki strażników, więc przyśpieszyli nieco. Ale wtem Fenix wyskoczył z pełną szybkością w stronę magazynu. Kilka rzeczy wydarzyło się w tym samym czasie: Gregi wyciągnął miecz widząc, że w pościg za Fenixem rzuciło się dwóch strażników, jeden strażnik w ciężkiej zbroi uderzył od tyłu na lekko opancerzonego Gregiego, ale ten zdołał odparować silny cios, Fenix wpadł do magazynu ściągając dwóch strażników na Avera który razem z nim byli teraz uwięzieni. Gregi nie wiedział co się dzieje z przyjaciółmi, nie widział ani nie słyszał niczego ze strony magazynu, a cały czas musiał odpierać silne ciosy strażnika. W jednej chwili przeciwnik rzucił na niego przeraźliwe spojrzenie patrząc mu prosto w oczy i uderzył z największym impetem. Gregi szybko odskoczył, gdyż wiedział, że taki cios byłby dla niego za silny i nie potrafiłby go odeprzeć, a gdyby go ugodził Gregi padłby trupem. Dlatego szybko wbił miecz w lewy bark przeciwnika, oszołamiając go po czym rzucił się na niego. Obaj przewrócili się na kamienny plac. Gregi przytrzymywał go od góry, a strażnik leżał na kamieniach. Wojownik przekręcił stary kapelusz na głowie i wyciągnął zza pasa mizerkodię, gdyż oba miecze leżały obok nich, za daleko by móc je dosięgnąć. Przystawił ostrze do gardła wroga i powiedział w złości:
- Dawaj klucze!
Dostał to czego żądał i pozostawiając strażnika oszołomionego ciosem z pięści ruszył do magazynu. W nim ujrzał dwa trupy. Plątały się jego myśli, ale po chwili zobaczył, że to dwa trupy strażników, a za nimi dwoje strych przyjaciół.
- Fenix ich zabił. - powiedział Aver. - Otwieraj, bo widzę że coś ci brzdęka w ręku.
Gregi otworzył drugą część magazynu, która była zamykana na czas godziny policyjnej w której to zabijano każdego kto chodził po mieście bez specjalnych uprawnień albo odznaczeń. W przedsionku w którym stali nie było nic wartościowego. Weszli do środka i ujrzeli duże pomieszczenie z mnóstwem różnych towarów.
- Patrzcie! Tu jest mnóstwo cegieł. - powiedział Fenix wskazując na koniec pomieszczenia. Za oknem znaleźli Kena który stał po za murami z wozem.
- Szybko, zostawiłem strażnika leżącego na placu. - powiedział zaniepokojonym głosem Gregi. - Zwiewamy.
- Nie! Przyszliśmy tu po cegły! Spójrz, tu leży cała tawerna, cała przeszłość, wszystkie wspomnienia które chcieliśmy przywrócić... - mówił Aver
W pół godziny później Ken odjechał z drugim już wozem pełnym cegieł spuszczanych na linie. Wywoził je niedaleko w zarośla, gdzie nikt ich nie znajdzie i nie musiałby jechać aż do Tawerny. Gdy ładowali trzeci wóz, Gregi odwrócił się w stronę drzwi i ujżał około trzydziestu strażników w otwartych drzwiach. Syknął do Avera i Fenixa, którzy odwrócili sie w milczeniu i przestrachu. Trzydziestu zbrojnych, opancerzonych w ciężkie zbroje strażników i w półtora ręczne miecze na trzech doświadczonych wojowników z lekkimi zbrojami skórzanymi i nie dużymi mieczami.
Gregi wyciągnął miecz z pochwy na plecach i ruszył biegiem w strażników, by wdać się w wir bitwy...

16
Gry / Grand Theft Auto San Andreas-Multiplayer
« dnia: 2008-02-15, 22:37 »
Ja grałem, gram dalej i może będe grał. Ale jakoś mi to nie idzie, gram dla przyjemności i używam cheatów bo mi się nic nie chce w tej starej grze robić, bo jak dobrze się przypatrzeć to to jest nudne.
 :D  

A co do klanu, to jeśli założy kto to to ja moge się dołączyć - w wolnych chwilach.

17
Gry / Assassin's Creed
« dnia: 2008-02-13, 22:36 »
What???? To wyjdzie na platforme PC???!! :blink:

18
Gry / Twierdza
« dnia: 2008-02-13, 22:35 »
Ktoś chętny na pojedynki Multiplayer w Crusaderze?

19
Pisarstwo / Miasto Bez Cienii
« dnia: 2008-01-26, 17:36 »
Świetne opowiadanie.
Co się może dziać z człowiekiem gdy napierają inni. Ale według mnie jest to za bardzo pokazane - takie same budynki, tacy sami ludzie, ulice - to trochę nie realne, mógłbyś przedstawić to bardziej wiarygodnie, lecz dalej zachowując ten motyw. Ładnie pokazane emocje bohaterów, choć w sklepie, gdzie Fenix wtargnął z tym drugim, zdawało mi się że zmienił się z sekundy na sekunde - w jednej chwili, pełen nienawiści, zaraz potem po spotkaniu z exspasem zmienił się i zaczęły w nim zbierać myśli które były nieadekwatne do jego wcześniejszego zachwowania. Znów tu więcej przydałoby się opisu działań exspasa, na Fenixa.

EDIT:
Cieszy mnie też to, ze bohater został przedstawiony tak jak inni.
Czyli nie był herosem, który mas silniejszą wolę od wszystkich i jesy super pro, tylko ulega różnym wpływom innych tak jak wszyscy.

To moje zdanie. Pojawiło się parę błędów, szczególnie interpunkcyjnych.
Moja ostateczna ocena: 9.5/10 za błędy i biorąc nawet pod uwage wcześniejsze spostrzeżenia, to i tak opowiadanie jest świetne i warte uwagi każdego.

Pozdrawiam
Gregi

Strony: [1] 2
Do góry